Odstępne za dziecko
Swoją najmłodszą córkę Barbara N. urodziła w połowie czerwca tego roku w Niemczech. Tuż po porodzie została aresztowana. Policja zarzuciła jej, że chciała sprzedać własne dziecko.
Mała Martynka wróciła do Polski i została przekazana do pogotowia opiekuńczego. Matkę pozbawił praw rodzicielskich już sąd niemiecki, ale w sierpniu taką samą decyzję podjął Sąd Rejonowy w Koninie, gdzie Barbara N. mieszka. Praw został pozbawiony również Robert G., ojciec dwóch najmłodszych córek Barbary N.
Wychowuje kto inny
Żadne z rodziców nie pracuje. Ich sąsiedzi uderzają się tylko znacząco kantem dłoni o szyję. Z samymi oskarżonymi nie udało nam się porozmawiać. Razem z Martynką Barbara N. ma sześcioro dzieci. Dwie najstarsze 11-letnie bliźniaczki wychowuje babcia, 9-letnią Nikolą opiekuje się ktoś z rodziny. Wobec trzech najstarszych córek matka ma ograniczone prawa rodzicielskie. Całkowicie sąd pozbawił ją praw do 4-letniej Patrycji i o dwa lata od niej młodszej Mariki. Ta ostatnia towarzyszyła Barbarze N. w wyprawie za granicę. Kiedy matka znalazła się w areszcie, dziecko trafiło do niemieckiej rodziny zastępczej.
Dziecko za 10 tys. euro
Dochodzenie przeciwko Barbarze N. prowadzą niemieckie organa ścigania. Wiadomo, że w sprzedaży dziecka pośredniczyła również Polka, szkolna koleżanka matki. Dziewczynka miała trafić do niemieckiej bezdzietnej rodziny, która zgodziła się zapłacić około 10 tys. euro. Sprawa się wydała dzięki doniesieniu córki pośredniczki, która zemściła się w ten sposób za zakaz spotykania z chłopakiem. Pośredniczka i niemiecka rodzina zostali aresztowani, a Barbara N. wróciła do Polski. Kobieta złożyła odwołanie od decyzji sądu o pozbawieniu jej praw rodzicielskich. Pięciomiesięczne niemowlę czeka na decyzję sądu w rodzinie zastępczej, w której zostało umieszczone razem z dwuletnią siostrą. Według niemieckiego kodeksu karnego Barbarze N. grozi za handel dziećmi do trzech lat więzienia.
Robert Olejnik
