Odra sięga dna
Marian Wojtasik, który od blisko pół wieku
trzy razy dziennie patrzy na odrzańskie wodowskazy w
podkrośnieńskim Połęcku, z niepokojem kręci głową. Wczoraj na
wodowskazie było 58 cm. "Najniższy poziom Odry był 24 lipca, gdy
było tutaj 54 cm" - mówi. "Dziś jest tylko o cztery centymetry
więcej". Rzeka umiera - pisze "Gazeta Lubuska".
13.08.2003 | aktual.: 13.08.2003 06:59
Susze najbardziej widać na brzegach rzek. Wysycha Wisła, Odra osiąga swój najniższy stan w historii pomiarów. Hydrolodzy mówią o katastrofie. O godz. 8.00 w Połęcku 58 centymetrów - usłyszeliśmy wczoraj w samo południe, w I programie Polskiego Radia. To dzięki Marianowi Wojtasikowi, który od blisko pół wieku trzy razy dziennie patrzy na odrzańskie wodowskazy w Połęcku.
W Połęcku Odra wygląda jakby właśnie umierała. Jak mówią wędkarze za sprawą spuszczanych szamb. Według innych zapachowi winni są wędkarze, którzy nęcą ryby wiadrami karmy. Przy temperaturze wody grubo ponad 20 stopni zanęta natychmiast fermentuje.
Jak informują hydrolodzy, tak mało wody nie było w rzekach zachodniej Polski od 25 lat, a w niektórych miejscach nigdy w historii. Najtrudniejsza sytuacja panuje na odcinku od ujścia Nysy Łużyckiej do Bielinka w woj. zachodniopomorskim. W Słubicach jest ledwie 98 cm wody, gdy średnia wynosi 232 cm. Dla porównania Warta w Gorzowie Wlkp. ma 196 cm, a w Kostrzynie 165 cm. Odra nie jest spławna od tygodni - barki ugrzęzły m.in. w Cigacicach i Nowej Soli. Nie mają żadnych szans - typowa barka motorowa z załadunkiem potrzebuje 1,8 metra głębokości.