"Odeszłam od Bartka, nie chcę do niego wracać"
Policja odnalazła w Sosnowcu Katarzynę Waśniewską, podejrzaną m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej półrocznej córeczki - poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka. O zaginięciu zawiadomił łódzką policję mąż kobiety. Matka Madzi ukrywała się na ogródkach działkowych w Sosnowcu. Była tam wraz ze swoją matką. Jak podaje RMF FM, miała powiedzieć policjantom, że odeszła od męża i nie chce do niego wracać.
04.04.2012 | aktual.: 05.04.2012 18:08
- Katarzyna Waśniewska wraz z matką odnaleziona została w Sosnowcu na terenie ogródków działkowych. Napisała oświadczenie, w którym stwierdziła, że nikt jej nie zmuszał do opuszczenia Łodzi i była to jej osobista decyzja - dodała Kącka.
Zgłoszenie o zaginięciu kobiety do śródmiejskiego komisariatu policji w Łodzi wpłynęło w środę około południa. Po południu policja przesłała do mediów komunikat o poszukiwaniu zaginionej. Według policji 22-letnia kobieta wyszła z mieszkania przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi, gdzie wraz z mężem ostatnio przebywała, pomiędzy godz. 5 a 9 rano. Pozostawiła mężowi dwa listy. Spakowała również swoje rzeczy osobiste. Od tamtej chwili nie nawiązała z nim kontaktu.
Wcześniej Tomasz Czerniak z sosnowieckiej policji na antenie TVN24 powiedział, że policjanci otrzymali zgłoszenie, że Katarzyna Waśniewska po godz. 14.00 ma przyjechać pociągiem do Sosnowca. Czekali na nią na dworcu, kobieta jednak nie przyjechała pociągiem. Policjant powiedział, że mogła przyjechać np. samochodem.
Katarzyna Waśniewska zniknęła dziś między godziną 5.00 a 9.00 z łódzkiego mieszkania, w którym przebywała z mężem dzięki wsparciu Krzysztofa Rutkowskiego. Zabrała swoje rzeczy i zostawiła dwa listy pożegnalne.
Dziś miała się odbyć próba na wariografie, tzw. "wykrywaczu kłamstw". Oboje rodzice Madzi sami zgłosili chęć poddania się takim badaniom. Ze względu na zniknięcie Katarzyny Waśniewskiej badania odwołano.
Katarzyna Waśniewska podejrzana jest o nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej córki Magdy. Prokuratura postawiła jej również zarzuty zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i tworzenia fałszywych dowodów.
Zaginięcie sześciomiesięcznej Magdy zgłoszono 24 stycznia, padła sugestia, że została uprowadzona. Półtora tygodnia później okazało się, że porwania nie było - matka Magdy wyjaśniła, że dziecko zmarło wskutek nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła ciało. Potem wskazała miejsce jego ukrycia. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, dziewczynka zmarła po uderzeniu w tył głowy; według Katarzyny Waśniewskiej Magda uderzyła o próg w mieszkaniu, gdy wypadła jej z rąk.
Prokuratorzy, prowadzący śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki, podkreślają, że Katarzyna Waśniewska jest osobą wolną; dotychczas stawiała się na każde wezwanie prokuratury. W ten sposób rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej, prok. Agnieszka Wichary, odniosła się do doniesień mediów o zniknięciu kobiety.