PolskaOddajcie mi dziecko!

Oddajcie mi dziecko!

Oskarżając matkę o pobicie, 10-letnia Marta Jeske zmieniła życie swoje i całej rodziny. Jednorazowy wybryk czy wołanie o pomoc?

Oddajcie mi dziecko!

05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 20:23

Marta od lipca znajduje się w domu dziecka. Dlaczego? Nie chciała wrócić do domu ze spaceru z psem. Gdy brat próbował zaprowadzić ją do mieszkania, dziewczynka przewróciła się i zdarła skórę na czole. Zwróciła się o pomoc do znajdującego się w pobliżu policjanta. Powiedziała, że nie wróci do domu, bo jest bita.

Nie rozumie oskarżenia

Sąd wszczął postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej Magdaleny Jeske nad Martą i pozostałą dwójką dzieci. Matka nie zgadza się z decyzją o umieszczeniu córki w domu dziecka. Robi wszystko, aby wróciła do rodziny. - Przyznaję, że z Martą miałam problemy. Córka niechętnie chodziła do szkoły, miała problemy z nauką i zachowaniem. Zrobiłyśmy badania w poradni psychologicznej i stwierdzono wówczas, że jest dzieckiem cierpiącym na ADHD, nadpobudliwość psychoruchową. Uczyłam się razem z nią, pomagałam... Zupełnie nie rozumiem, dlaczego powiedziała, że w domu jest bita – łamiącym się głosem mówi pani Magdalena. Według Wojciecha Walczaka, dyrektora II Domu Dziecka przy ul. Pamiątkowej w Poznaniu, gdzie przebywa dziewczynka, Marta powinna wrócić do domu. Tamtejszy psycholog uważa, że zachowanie dziewczynki tamtego wieczoru było jednorazowym wybrykiem.

Nie wszystko jasne

Inne zdanie na ten temat ma jednak sąd. - W sprawie pojawia się wiele sygnałów. M.in. oświadczenie prokuratorskie złożone przez matkę na rozprawie z 21 września. Dotyczyło ono podejrzenia o molestowanie seksualne, jednakże zostało umorzone. Dlatego sytuacja dziecka nie jest oczywista i dla jego dobra należy przyjrzeć jej się bliżej. Sąd sprawę bada, nie przesądza – mówi sędzia Piotr Górecki, rzecznik sądu. W kwestii potencjalnego molestowania dziewczynki matka tłumaczy: - Kiedy Marta miała siedem lat, zauważyłam u niej obtarcia. Natychmiast zaprowadziłam do lekarza, aby dowiedzieć się, czym były spowodowane. Wówczas przeprowadzono córce szereg badań, które wykluczyły taką możliwość i umorzono sprawę.

Chcę wrócić!

Marta śle do mamy list za listem – pisze w nich, że chce wrócić, że przeprasza, że kocha, że żałuje... M. Jeske przekazuje je sędzinie, jednak wydaje się, że zdanie dziecka jest bez znaczenia. Kobieta ma jeszcze dwoje dzieci. Z żadnym z nich nigdy nie miała problemów wychowawczych.

Anna Skoczek

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)