Od ducha do brzucha
Jak przyrządzić karpia po katolicku, gruszki
tomistyczne, makowiec pokutny czy flaczki saraceńskie? A może jak
podawać krupnik korzenny czy koniak domowy? - Tego wszystkiego
dowiemy się z dowcipnych "Receptur klasztornych", zapowiada "Głos
Wielkopolski".
09.12.2005 | aktual.: 09.12.2005 07:10
Kto nie ma cierpliwości do kulinarnej poezji, ten będzie mógł zobaczyć to wszystko na ekranie. Tym bardziej, że do stołu zasiądzie niejaki mnich Feldman. Tak, tak.. pani Krystyna znowu zagra mężczyznę, i to prawdziwego mnicha!
Znany poznański bard Jacek Kowalski napisał kilka małych książeczek, w których podaje stare przepisy kulinarne. Są to potrawy, jakie przyrządzali kiedyś mnisi, ale bez przeszkód można i dziś ugościć nimi krewnych czy przyjaciół.
-_ To nie jest żadna archeologia, podkreśla Kowalski i dodaje: - _Pomysł wyszedł od moich przyjaciół. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że to musi być po części praktyczny przewodnik po kuchni. Tym bardziej, że ja bardziej jem, niż gotuję.
W tym roku ukazał się większy zbiór przepisów pod tytułem "Receptury klasztorne", który przypomina zapomnianą dziś sztukę domowego wyrobu nalewek, piw, miodów czy win. Tę samą sztukę, która narodziła się w średniowiecznych klasztorach i często tylko tam przetrwała.
A że Jacek Kowalski, jak na sarmatę przystało, talent poetycki ma niezwykły, to sztukę kuchenną przeniósł na wyższy poziom. Zachował piękny język, w jakim owe dawne receptury były spisywane. Ozdobił je perełkami sarmackiego humoru i ubarwił... ponętnymi ilustracjami.
- Rzeczywiście, to książka kucharsko-poetycka, która w całości jest pastiszem,przyznaje Jacek Kowalski. - Polega to na tym, że każdy przepis ubarwiony jest wierszykiem. Całość stworzyłem sam, choć oczywiście same receptury nie są moją własnością. Ta praca bardzo mnie bawiła. Mam nadzieję, że czytelnicy czytając teksty, też się uśmiechają.
Teraz klasztorne receptury poznańska telewizja przenosi na ekran. W męskim refektarzu, jaki powstał w studiu, zasiada między innymi... Krystyna Feldman. Oprócz niej o potrawy kłócą się Michał Grudziński i Wojciech Kalwat oraz sam autor.
- Program telewizyjny nie pokrywa się ściśle z książką, ale tematem do niej nawiązuje. W jednej części mamy więc wirtualny klasztor na wesoło. Ale w każdym odcinku odwiedzamy też konkretny zakon, dzięki czemu poznajemy duchowość mnichów. Jest czas na humor, ale jest i na modlitwę lub medytację. Przez brzuch do ducha i od ducha do brzucha, mówi żartobliwie Jacek Kowalski.
Teatralną wersję "Receptur kuchennych" zobaczymy między świętami a Nowym Rokiem w Jedynce. (PAP)