Polska"Obywatel Wałęsa" w Polsce Kaczyńskich

"Obywatel Wałęsa" w Polsce Kaczyńskich

Dużo ostatnio podróżuję i widzę, że powoli na Polaków zaczynają patrzeć w Europie podejrzanie i często z nieskrywaną niechęcią. Mocno zaufanie Europejczyków nadszarpnęli obecni tzw. przywódcy Polski i coraz szybciej wpychają nas do izolatki, nazywając to walką o niezrozumiałe racje. Owszem jest inne wytłumaczenie, bardziej subiektywne - wydano nakaz polityczny i tylko ja tak czarno to widzę, a rzeczywistość jest obiecująca i bez zarzutu.

"Obywatel Wałęsa" w Polsce Kaczyńskich
Źródło zdjęć: © WP.PL

18.07.2007 | aktual.: 18.07.2007 13:04

Do takich refleksji skłaniają mnie pewne zagraniczne obserwacje i własne niemiłe doświadczenia. Taka ciekawostka: dwukrotnie - w Monachium i Londynie - odmówiono mi odprawy dyplomatycznej, która przez lata przysługiwała byłemu Prezydentowi RP. Nie wiem, czy to przez Kaczyńskich, czy za Kaczyńskich. Wolałbym, aby to było bardziej „przez” niż „za”. To pierwsze oznaczałoby, że jest to kolejna ich akcja i konsekwentne utrudnianie mi pracy międzynarodowej dla Polski. Wtedy okazałoby się, że nawet postkomuniści, a chwilami komuniści w czasach PRL mniej mi utrudniali, bo im nie wypadało przed światem. Tak wówczas tłumaczyłbym niekonkretne wyjaśnienia urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie. Miałbym jasność, że jest decyzja polityczna - odebrać Wałęsie przywileje i wszelkie ułatwienia. Kojarzy mi się to ze słynnym „obywatel Wałęsa”, czyli Wałęsa to nie żadna osoba publiczna, współpracownik polskiego rządu, były prezydent RP czy nawet noblista, tylko zwykły obywatel, a tym bardziej, skoro nie nasz,
nie z PiS-u, to będziemy go tępić. On nie ma prawa wypowiadać się i nikogo, oprócz siebie, nie reprezentuje. Wtedy nawet bym się tak mocno nie martwił, bo tylko ja bym tracił i moja działalność. Tak, jak w przypadku niedopuszczenia do mojego spotkania z Prezydentem USA czy zasłonięciem tablicy z nazwą lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.

Gorsze dla Polski byłoby owe „za Kaczyńskich”, czyli takie zachowania Europejczyków wobec nas występują ze względu na Kaczyńskich. Oznaczałoby to, że w Europie stajemy się nacją, której nie będą przysługiwały dotychczasowe udogodnienia, że będą nam rzucać kłody pod nogi, bo rządzą Kaczyńscy, a jak oni miną i zbyt wielkich szkód na lata nie narobią – o to akurat będzie bardzo trudno - wszystko powróci do normy. A my staniemy się na nowo partnerami, a nie wrogami, jak nas ustawiają wobec świata obecnie rządzący.

Do przejęcia sterów szykuje się tyleż poważnie, co kompromitująco LiS. Realizuje w podskokach scenariusz PiS, polegający na całkowitym zmiażdżeniu i samozniszczeniu tych populistycznych partii. I oto redaktor Tomasz Lis doczekał się swojej reprezentacji politycznej. Być może twórcy tego „nowego” ugrupowania – za chwilę będą twierdzić, że nigdy nie byli u władzy – chcą zyskać głosy na popularności zdolnego dziennikarza. Takiej niespodzianki pan Lis chyba się nie spodziewał. Proponuję, aby natychmiast po powrocie z wakacji do pracy zajął fotel honorowego przewodniczącego tej formacji. Bez urazy, panie Redaktorze. Mam już gotowe hasło na kolejne wybory parlamentarne i prezydenckie: „LiS do Sejmu, Lis na Prezydenta”. A tak już poważnie. Układ Giertycha i Leppera to kolejna pomyłka polskiej młodej demokracji i egzotyczny sojusz ludzi, którzy łączą się tylko ze strachu o swój polityczny byt. Aż tak mocno przestraszyli się, że wyborcy im już wkrótce podziękują. Jeszcze trochę, to nawet bez „dziękuję” ich przegonią.
I teraz już razem stanęli nad przepaścią, po to, żeby za chwilę wzajemnie siebie ściągnąć w dół. Nie będziemy nad nimi płakać.

Redaktorowi Lisowi życzę, aby jak najmniej osób kojarzyło jego osobę z tą kompromitacją – nawet, tak jak tutaj, w żartach – bo to przekreśli zupełnie jego szanse na powodzenia drugiego członu powyższego hasła wyborczego. Nie tracę jednak wiary, że przejmą już wkrótce stery w Polsce ludzie myślący otwarcie i nowocześnie, żeby pozbawić władzy zasklepionych w sobie i nienawistnych wobec innych. Wtedy pewnie łatwiej byłoby mi podróżować po świecie i działać. Wtedy byłoby Polsce i Polakom łatwiej na świecie i ze światem. Z wzajemnością. * Prezydent Lech Wałęsa dla Wirtualnej Polski*

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)