Oburzony Wacek
Niecodzienną sprawę będzie rozpatrywał
krakowski Sąd Okręgowy, przed który została pozwana stacja
telewizyjna TVN. Wacław K., mieszkaniec Krakowa, poczuł się
urażony tym, że w filmie "Długi pocałunek na dobranoc" męskie
przyrodzenie nazwano "wackiem". Powód domaga się od TVN miliona
złotych zadośćuczynienia - pisze krakowski "Dziennik Polski".
25.11.2003 | aktual.: 25.11.2003 06:23
Wacław K. oburzył się na słowa lektora, który tłumacząc wypowiedzi bohaterów filmu, dwukrotnie powiedział, że "broń należy ukryć w okolicach wacka".
"Wysoki sądzie, niedopuszczalne jest, aby emitować takie treści. Powinny one być ominięte albo całkowicie inaczej określone. Nie można publicznie drwić z imion ludzi, bo mogą się oni czuć dotknięci i urażeni. Nie sposób nie nadmienić, że Wacław to wielki święty Kościoła katolickiego, patron katedry wawelskiej. Stacja powinna więc zwrócić uwagę na treści zawarte w filmie" - twierdzi w pozwie Wacław K.
"Na razie traktujemy to jako anegdotę. Jeżeli otrzymamy pozew, wówczas się do niego odniesiemy" - powiedział "Dziennikowi" Andrzej Sołtysik, rzecznik TVN.