"Obraz polskich polityków sięga dna"
PO przypomina teraz "cygańską rezydencję spod Mławy" w której nie ma krzty spoiwa ideowego - tak szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński ocenił obecność b.liderki PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej na konwencji Platformy w Gdańsku.
- Zostały przekroczone granice przyzwoitości. Nawet jak na standardy polskiej polityki ta dzisiejsza obecność pani Kluzik-Rostkowskiej na tym spędzie PO jest niesmaczna - powiedział w sobotę dziennikarzom Brudziński. - Obraz polskiej polityki i polskich polityków sięga dna - podkreślił.
- Nie mam żadnej satysfakcji, a mam poczucie ogromnego niesmaku - zaznaczył Brudziński.
Jego zdaniem, Kluzik-Rostkowska też nie wyglądała na zadowoloną siedząc na konwencji PO "u boku rozekscytowanego (Bartosza) Arłukowicza, czy smutnego (Grzegorza) Schetyny i równie zamyślonego (Radosława) Sikorskiego".
- To jest ta nowa jakość. Dziś PO przypomina cygańską rezydencję spod Mławy czy spod Łodzi w tej swojej sztukaterii od sasa do lasa. Spoiwa ideowego tam tyle, co kot napłakał, a sądząc po minach czołowych polityków PO, chyba mają świadomość, że przesadzili - mówiąc językiem młodzieżowym "przegrzali" - powiedział polityk PiS.
Brudziński dodał, że współczuje "naiwnym kolegom", którzy wraz z Kluzik-Rostkowską odeszli z PiS, a teraz - jak ocenił - "posłużyli jako taki lewar dla jej reelekcji z list PO w przyszłym parlamencie".
- Zostali wystrychnięci na dudka - ocenił.