Oblężenie biur matrymonialnych
Biura matrymonialne przeżywają oblężenie.
Wielu klientów tych instytucji to osoby, które nie ukończyły
jeszcze trzydziestego roku życia - podaje "Dziennik Łódzki".
10.05.2005 | aktual.: 10.05.2005 07:34
"W końcu maj nie bez racji nazywany jest miesiącem zakochanych" - zauważa Ewa Jeziorna-Pecyna, właścicielka jednego z łódzkich biur matrymonialnych. "Wiosną ludzie chętniej zgłaszają się do swatów. Przeważają osoby w wieku 25-30 lat, które często nie mają czasu na szukanie na własną rękę kogoś bliskiego. Wśród tych roczników obserwujemy obecnie największy ruch. Mniej jest natomiast osób, które ukończyły 50 lat" - dodaje.
Także Piotr Jóźwiak, właściciel innego łódzkiego biura matrymonialnego, nie narzeka na brak klientów. "Zwiększony ruch ma już związek z wakacjami" - przypuszcza mężczyzna. "Ludzie nie chcą samotnie spędzać urlopów, więc zaczynają poszukiwania osób, z którymi mogliby wyjechać. Dotyczy to zwłaszcza wykształconych pań w średnim wieku. Kolejna większa grupa to ludzie młodzi, którzy nie ufają znajomościom zawieranym na dyskotekach czy w innych miejscach publicznych. Śmieję się, że wiosną budzimy się do życia na wzór przyrody" - opowiada "Dziennikowi Łódzkiemu".
Właścicielka następnego biura matrymonialnego wiąże zwiększoną liczbę klientów z ociepleniem. Jej zdaniem, kiedy sprzyja pogoda, ludzie chętniej myślą o randkach - podaje gazeta.