Obiecanki PRL-lanki
Urodzona w 1986 r. jako 150 001 olsztynianka Karolina Załoga miała obiecane od prezydenta miasta i prezesa OSM mieszkanie na 18. urodziny. Mieszkania nie dostała, ale zdaniem prawników, powinna o nie walczyć przed sądem - pisze "Gazeta Olsztyńska".
Dziś 20-letnia Karolina o mieszkaniu może pomarzyć, bo nikt nie poczuwa się do tego, żeby wypełnić deklaracje z poprzedniej epoki.
Obietnice złożył uwczesny prezydent Olsztyna Marek Różycki i Franciszek Masalski, prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Panowie postanowili ufundować dla Obywatelki książeczkę mieszkaniową PKO z początkowym wkładem w kwocie 20.000 zł oraz przyjąć Obywatelkę w poczet członków Spółdzielni z równoczesnym przydziałem mieszkania po ukończeniu 18 roku życia.
Mamy świadomość, że system się zmienił. Ale obietnica jest obietnicą- mówi Grażyna Załoga. Jej córka obecnie uczy się w Stanach Zjednoczonych. Zwłaszcza, że nikt nam nie powiedział, że się wycofuje z propozycji - dodaje. Na pismo od Karoliny Załogi z pytaniem o ufundowany prezent, odpowiedź przyszła prawie miesiąc później: Zasady przydziału mieszkań od 1986 roku zmieniły się znacząco i obecnie Spółdzielnia nie realizuje budowy mieszkań korzystając z pomocy państwa, a jedynie ze środków własnych członków lub kredytu.
Podobnego zdania jest prezydent Olsztyna, jak również obecny prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ówczesny prezydent mógł składać takie propozycje, bo dysponował on wtedy pewną pulą mieszkań na szczególne cele- tłumaczy Jerzy Małkowski, prezydent Olsztyna.
Niedoszli właściciele mieszkań mają jednak szansę na wyegzekwowanie obietnicy władz. Taką szansę dostrzega mecenas Józef Lubieniecki.
To było przyrzeczenie publiczne i na tej podstawie można domagać się jego realizacji. A argument, że zmienił się ustrój, też nie jest przekonywającym. Przecież do tej pory w sprawie gruntów w Warszawie opieramy się na dekrecie Bieruta. Tak naprawdę jedyne,co się zmieniło, to organ wykonawczy tego zobowiązania. Myślę więc, że te osoby powinny jak najszybciej skonsultować się z prawnikiem. - mówi mecenas Lubieniecki "Gazecie Olsztyńskiej".