PolskaO seksie tylko szeptem

O seksie tylko szeptem


Szanse na to, że edukacja seksualna pojawi
się w szkołach w ciągu najbliższych czterech lat pod rządami
prawicy jest zerowa, pisze "Trybuna" i dodaje, że wcześniej plamę
dała lewica, która mogła wprowadzić obowiązkowe wychowanie
seksualne, lecz zabrakło jej odwagi.

13.04.2006 | aktual.: 13.04.2006 09:43

W efekcie młodzież może czerpać wiedzę o swoim ciele i dojrzewaniu tylko z czasopism, Internetu i podwórkowych rozmów. W szkole o seksie mówić się nie będzie. Chyba że szeptem, pisze gazeta.

- Wprowadzenie tego przedmiotu do szkół w najbliższych kilku latach jest utopią. Nie ma na to żadnych szans. Trzeba położyć na tym kreskę - rozkłada ręce seksuolog, prof. Zbigniew Lew Starowicz.

Zamiast edukacji seksualnej, jest tylko namiastka tego przedmiotu - fakultatywne zajęcia pod nazwą "wychowanie do życia w rodzinie". Dyrektorzy mogą je wprowadzić w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych, ale równie dobrze mogą przeznaczyć te godziny na inne przedmioty. I najczęściej wybierają właśnie taką opcję, twierdzi "Trybuna". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)