O łodygę od śmierci
Szesnastoletni Marcin, uczeń łódzkiego gimnazjum, trafił do szpitala im. Korczaka w Łodzi zatruty zabójczą mieszaniną narkotyków. Chłopak wypalił "skręta" w drodze na zajęcia z profilaktyki uzależnień. Podczas lekcji zasłabł. Lekarze mówią, że miał dużo szczęścia, że wyszedł z tego cało. Badanie krwi chłopca wykazało, że oprócz marihuany miał w organizmie barbiturany, kokainę i paracetamol. Taka mieszkanka mogła zwalić z nóg.
Marcin kupił narkotyk wraz z dwoma kolegami. Oprócz działki marihuany, diler dał im na zachętę środek, który nazwał „łodygą”. Koledzy nie chcieli go próbować. Tylko Marcin nie potrafił pokonać ciekawości.
Chłopak nie jest notowany przez policję, także w szkole nie słyszano, by miał skłonności do narkotyków. Niefortunna próba z narkotykami omal nie zakończyła się tragicznie.
– Ofiary takich eksperymentów trafiają do nas często – usłyszeliśmy od lekarzy ze szpitala im. Korczaka.
Policjanci twierdzą, że w Łodzi pojawiła się wzbogacona marihuana, która ma dawać większego "kopa".
– Takie mieszanki to bardzo niebezpieczne zabawy – ocenia policjant ścigający przestępczość narkotykową.
– To przerażające, że młodzież nie bierze poważnie ostrzeżeń o zagrożeniach, wynikających z używania środków odurzających – mówi Anna Mroczek, dyrektor Regionalnego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Łodzi.
(maj, rok)