Nowy papież Franciszek
Argentyński kardynał Jorge Mario Bergoglio został w środę wybrany na papieża i przyjął imię Franciszek. Urodził się w Buenos Aires w rodzinie włoskich imigrantów. Jest wielkim miłośnikiem piłki nożnej. Od lat kibicuje pierwszoligowemu zespołowi San Lorenzo de Almagro, a od 2008 roku jest nawet honorowym członkiem tego klubu. Wiadomo też, że często jeździł autobusem i sam dla siebie gotował.
14.03.2013 | aktual.: 14.03.2013 11:00
Po uzyskaniu wykształcenia technika chemika wstąpił w wieku 21 lat do seminarium duchownego. W tym samym czasie z powodu ciężkiego zapalenia płuc usunięto mu część prawego płuca, ale dzięki zdyscyplinowanemu trybowi życia udaje mu się do tej pory przezwyciężać ten uszczerbek na zdrowiu. Na początku 1958 roku został nowicjuszem w zakonie jezuitów.
Wyświęcony na księdza w 1969 roku, piastował następnie w latach 1973-79 urząd argentyńskiego prowincjała jezuitów. Pełnił też funkcję proboszcza w diecezji San Miguel. W 1986 roku udał się do Niemiec, by skończyć pracę doktorską.
W tych trudnych dla Argentyny czasach, gdy w następstwie społecznych zaburzeń władzę przejęli wojskowi, konsekwentnie działał na rzecz skupienia się jego zakonu wyłącznie na działalności religijnej.
Prowincjałowi Bergoglio zarzucano, że nie dystansował się wystarczająco od generalskiej junty. Oskarżano go, że nie ochronił dwóch jezuitów przed uwięzieniem. On sam twierdzi, że ostrzegł obu ojców, głoszących kazania w stołecznych dzielnicach nędzy, o grożącym niebezpieczeństwie i zaoferował im azyl w domu zakonnym - z czego nie skorzystali.
W 1998 roku Bergoglio został mianowany arcybiskupem Buenos Aires, w trzy lata później otrzymał kapelusz kardynalski. Wysokie kościelne godności nie zmieniły jego skromnego stylu życia - do swej katedry na stołecznym Plaza de Mayo często dojeżdżał metrem. Kilka tygodni temu ostrzegł przed "codzienną przemocą pieniądza z jej diabelskimi następstwami narkomanii i korupcji, jak też handlem ludźmi i dziećmi, wraz z materialną i moralną nędzą".
Mimo zachowywania dystansu do polityki kard. Bergoglio w ostatnich latach wielokrotnie wdawał się w polemikę z poprzednim prezydentem Nestorem Kirchnerem oraz wdową po nim i następczynią Cristiną Kirchner. Kardynał krytykował korupcję i nędzę, a w 2010 roku zdecydowanie, lecz bezskutecznie przeciwstawił się legalizacji małżeństw homoseksualnych, uznając ją za "diabelski wybieg". "Taka postawa przypomina czasy świętej inkwizycji" - zaatakowała wówczas arcybiskupa Buenos Aires prezydent Cristina Kirchner.
Na konserwatyzm argentyńskiego kardynała w kwestiach moralności seksualnej zwraca uwagę watykanista John Allen, ale też zauważa, że nie bronił on klerykalnych przywilejów. W 2012 roku - przypomina Allen - Bergoglio ostro skrytykował księży, którzy odmawiają chrzczenia dzieci urodzonych w związkach pozamałżeńskich, nazywając taką postawę "formą rygorystycznego i obłudnego neoklerykalizmu".
Piłka i kino
Jorge Mario Bergoglio, jak przystało na typowego Argentyńczyka, jest wielkim miłośnikiem piłki nożnej. Od lat kibicuje pierwszoligowemu zespołowi San Lorenzo de Almagro, a od 2008 roku jest nawet honorowym członkiem tego klubu. W młodości - jak sam przyznaje - nie tylko chętnie kopał piłkę, ale także tańczył, oczywiście argentyńskie tango.
Bergoglio ceni sobie literaturę. Dostojewski, Hoelderlin i Borges - to jego ulubieni autorzy. Nowy papież lubi także dobre kino - przede wszystkim dzieła włoskiego neorealizmu, takich reżyserów jak Vittorio de Sica i Luchino Visconti.
"Jego osobisty styl to antyteza watykańskich splendorów"
Kanadyjskie media w komentarzach dotyczących wyboru nowego papieża zwracają uwagę na jego skromność i przeprowadzoną przez niego modernizację argentyńskiego Kościoła katolickiego.
W reakcjach prasowych podkreśla się, że Jorge Mario Bergoglio, nowy papież Franciszek, jest znany ze swojej bezpretensjonalności i przywiązania do skromnego życia. Wiadomo, że często jeździł autobusem i sam dla siebie gotował. Zawsze interesował się problemami ubogich i chorych na AIDS.
"Jego osobisty styl to antyteza watykańskich splendorów" - podsumował dziennik "National Post" na swoich stronach internetowych. "Bergoglio znany jest z modernizacji argentyńskiego Kościoła, który należał do najbardziej konserwatywnych w Ameryce Łacińskiej" - dodał dziennik "The Globe and Mail".
Premier Kanady Stephen Harper napisał w specjalnym oświadczeniu, że "Kanada i Stolica Apostolska podzielają zobowiązanie do wspierania godności ludzkiej oraz wolności sumienia i wyznania. Jest moją szczerą nadzieją, że wiara, oddanie i przekonania papieża Franciszka przyniosą większy pokój, zrozumienie i tolerancję pośród narodów i religii świata".
Kanadyjskie media wskazywały w dniach poprzedzających konklawe, że wśród kardynałów o największych szansach na wybór na papieża był Kanadyjczyk Marc Ouellet, choć po wyborze Jorge Mario Bergoglio trudno było znaleźć wyrazy głębokiego rozczarowania. Jak mówił cytowany przez Postmedia News John Young, szef katedry teologii Szkoły Religii Queen's University w Kingston, "fakt, że nie jest Europejczykiem, spodoba się Kanadyjczykom; uważam, że to, iż mamy papieża spoza Europy jest samo w sobie znaczące".
Profesor teologii uniwersytetu St. Paul w Ottawie Catherine Clifford wskazywała w swoim komentarzu, że pochodzenie nowego papieża daje Kościołowi katolickiemu możliwość bardziej globalnego spojrzenia.
"Nowy papież zarzucał księżom hipokryzję"
Dziennik "National Post" wskazywał też, że nowy papież zarzucał księżom hipokryzję, piętnował to, że zapominają, iż Chrystus mył trędowatych i jadał z prostytutkami. Choć jest przeciwnikiem gejowskich małżeństw, aborcji i antykoncepcji, krytykował księży, którzy nie chcą chrzcić dzieci samotnych matek.
Dziennik "Vancouver Sun" podkreślił, że choć nowy papież nigdy nie wykazywał się szczególnym radykalizmem opinii, jest jezuitą, a jezuici znani są jako chętni do dyskusji intelektualiści. "Jezuita z franciszkańską wrażliwością" - pisał komentator "The Globe and Mail". - Zmieni papiestwo, zmieniając ton. Nie będzie radykalnych odejść od doktryny, polityki i zwyczajów. Jednak przyniesie powiew świeżego powietrza do zatęchłych i przesiąkniętych skandalami korytarzy Watykanu - dodał.
Franciszek - nie przez przypadek
Rozpoczyna się być może nowa era Kościoła katolickiego – twierdzą francuscy komentatorzy. Podkreślają, że nie przez przypadek Argentyńczyk wybrał imię Franciszek – nawiązując do Świętego Franciszka z Asyżu.
Jest znany jako człowiek skromny i prosty, który zwykł przemieszczać się po Buenos Aires metrem i autobusami, spędzać weekendy w najbiedniejszych parafiach i otwarcie krytykować skorumpowanych polityków - podkreśla dziennik "Le Monde". Czy w wieku 76 lat starczy mu jednak sił i czasu, by odbudować przeżywający kryzys Kościół? - niepokoją się paryscy komentatorzy.