Nowy archipelag Gułag?
Mer Tuły, na południe od Moskwy,
zaproponował, aby mieszkających nielegalnie w mieście Chińczyków
i Wietnamczyków wysiedlić do małej wioski w głębi regionu w celu
uniknięcia ryzyka wybuchu epidemii nietypowego zapalenia płuc
(SARS).
29.04.2003 | aktual.: 29.04.2003 17:30
Z uwagi na to, że miasto nie posiada funduszy, aby odesłać nielegalnych imigrantów do ojczyzny, mer Siergiej Kazakow zaproponował podczas debaty publicznej przeniesienie cudzoziemców do oddalonej od skupisk ludzkich wioski, podał moskiewski dziennik "Wriemia Nowostiej".
"Trzeba tym Chińczykom dać kawałek ziemi, na której mogliby pracować. Raz w tygodniu specjalny autobus przywozić będzie do wioski kolejnych mieszkańców", powiedział Kazakow. Dodał, że zwrócił się już do prawników, aby sprawdzili, czy jego pomysł ma podstawy prawne.
Chińczycy i Wietnamczycy, mieszkający w 500-tysięcznej Tule, w większości handlują na bazarach. Ich liczba nie jest znana.
Do tej pory w Rosji, mającej tysiące kilometrów wspólnej granicy z Chinami, nie wystąpił żaden przypadek SARS. Jednak w niektórych regionach, zwłaszcza na graniczącym z Chinami rosyjskim Dalekim Wschodzie, wybuchła psychoza. Można trafić na kwarantannę do szpitala nawet ze zwykłym atakiem kaszlu.
W ubiegłym tygodniu do szpitala w Jużno-Sachalińsku, na Sachalinie, przewieziono kobietę z przeziębieniem, która kilka dni wcześniej wróciła z Chin. Na szczęście okazało się, że kobieta nie cierpi na SARS.
W Moskwie mer Jurij Łużkow obiecał, że przy pierwszym podejrzeniu SARS w mieście zostaną zamknięte wszystkie chińskie i wietnamskie bazary, których w stolicy Rosji jest kilkadziesiąt. Zaapelował też do mieszkańców, aby unikali na nich zakupów. (mp)