Ponad 700-letnie drzewo powoli umiera, a jego konary są zagrożone. Ostania ekspertyza potwierdziła, że dąb jest zaatakowany przez grzyby, które powodują rozkład jego tkanki i zaburzają procesy fizjologiczne.
Aby pamięć o najstarszym drzewie regionu przetrwała, miłośnik przyrody Władysław Kowalewski prowadzi od kilku lat akcję hodowania z żołędzi Bartka nowych sadzonek i rozdawania ich mieszkańcom.
Jego zdaniem, w sąsiedzwie drzewa mogłoby także powstać muzeum dendrologii.