Nocne burze na Śląsku
Gwałtowne burze, które w nocy z soboty na
niedzielę przeszły nad częścią woj. śląskiego, w wielu miejscach
regionu spowodowały uszkodzenia sieci energetycznych i przerwy w
dostawach prądu. Do szpitala trafili dwaj niegroźnie porażeni
piorunem chłopcy ze Złotego Potoku. Niedaleko Zawiercia od
pioruna zapaliła się stodoła. Zasilania nie miało katowickie
lotnisko.
31.07.2005 | aktual.: 31.07.2005 10:12
Służby kryzysowe ostrzegają, że także w niedzielę w regionie można spodziewać się burz - miejscami gwałtownych, którym może towarzyszyć silny i porywisty wiatr.
Najbardziej intensywne burze przeszły nad północną i środkową częścią woj. śląskiego w ciągu kilku godzin - rozpoczęły się w sobotę późnym wieczorem, ustąpiły po północy. Do rana większa część ich skutków została usunięta.
Jak podało Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, krótko po północy w turystycznej miejscowości Złoty Potok w gminie Janów niedaleko Częstochowy, piorun uderzył w namiot rozbity przez 16-latka i jego rok starszego kolegę. Porażeni piorunem trafili do częstochowskiego szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W Wólce Starzyńskiej niedaleko Zawiercia od pioruna spaliła się cała stodoła. Straty oszacowano na ok. 20 tys. zł. Z powodu wyładowań atmosferycznych została też uszkodzona kolejowa centrala telefoniczna PKP w Zawierciu.
Pełne ręce roboty mieli częstochowscy energetycy. W rejonie Myszkowa i Lublińca wyładowania atmosferyczne spowodowały uszkodzenie jednej linii wysokiego napięcia oraz 12 linii średniego napięcia. 37 stacji transformatorowych przez kilka godzin nie miało zasilania.
Jeszcze większe szkody wyrządziły burze w aglomeracji katowickiej, w rejonie działania Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego (GZE). Uszkodzone zostały dwie linie wysokiego napięcia w rejonie Bytomia i Tarnowskich Gór; z tego powodu przez ponad dwie godziny sto stacji transformatorowych nie miało napięcia. Prądu nie było m.in. w dzielnicach Bytomia.
Podobnie było w okolicach Tarnowskich Gór i Miasteczka Śląskiego, gdzie przerwy w dostawach prądu trwały nawet do szóstej rano. Ekipy remontowe GZE przez całą noc usuwały uszkodzenia, sukcesywnie przewracając dostawy energii do poszczególnych rejonów. Rano prąd był już prawie wszędzie.
W nocy, w szczytowym momencie, ok. 40 tys. naszych klientów było pozbawionych energii, dla większej części przerwa nie trwała dłużej niż dwie godziny. Można powiedzieć, że w porównaniu z sytuacją w innych częściach Polski, burze obeszły się z nami łagodnie - powiedział rzecznik GZE, Łukasz Zimnoch.
Skutki burz odczuł też Międzynarodowy Port Lotniczy Katowice w Pyrzowicach, gdzie wystąpiły opóźnienia startów i lądowań samolotów rozkładowych i czarterowych. W wyniku uderzenia pioruna na ok. 45 minut na lotnisku nastąpił zanik napięcia, ale nie miało to wpływu na bezpieczeństwo lotów, ponieważ oświetlenie pasa i świateł podejścia do lądowania ma rezerwowe zasilanie.
Na niedzielę synoptycy zapowiadają na Śląsku zachmurzenie umiarkowane, okresami duże. Miejscami wystąpią przelotne opady deszczu i burze, momentami silniejsze. Temperatura maksymalna wyniesie od 25 do 27 stopni Celsjusza.