Noblistka przechodzi do ataku
Irańska obrończyni praw człowieka Szirin
Ebadi, której przyznano pokojową nagrodę Nobla, zażądała
szybkiego uwolnienia jak największej liczby osób, które przebywają
w irańskich więzieniach za swą działalność na rzecz demokracji.
Na tej samej konferencji prasowej w Paryżu Ebadi dodała, że jej podziw budzi to, co dla pokoju na świecie zrobił papież Jan Paweł II.
"Obecnie wiele osób, które w Iranie walczą o wolność i demokrację, jest uwięzionych. Domagam się ich zwolnienia tak szybko, jak to jest możliwe" - oświadczyła pani Ebadi.
Za sprawę najpilniejszą tegoroczna noblistka uznała poszanowanie wolności wypowiedzi i wypuszczenie na wolność osób przetrzymywanych za przekonania.
Pani Ebadi, prawniczka i wykładowczyni Uniwersytetu Teherańskiego, wyraziła też przekonanie, że islam nie jest sprzeczny z poszanowaniem praw człowieka. Wcześniej podkreślił to w uzasadnieniu swojej decyzji norweski komitet noblowski, wskazując, że "Ebadi jest muzułmanką, która nie widzi konfliktu między islamem a podstawowymi prawami człowieka".
"Norweski komitet noblowski z największą przyjemnością uhonorował pokojową nagrodą Nobla kobietę, która należy do świata islamu i z której ten świat może być dumny, tak jak dumni mogą być wszyscy, którzy walczą o prawa człowieka gdziekolwiek żyją" - napisano.
Na konferencji prasowej w Paryżu laureatka pokojowego Nobla wypowiedziała się przeciwko jakiejkolwiek obcej interwencji w Iranie. "Walka o prawa człowieka w każdym kraju jest prowadzona przez naród, stąd nie chcemy, aby zagranica interweniowała w Iranie" - podkreśliła.
Wspomniała w tym kontekście o amerykańskim uderzeniu na Irak i obaleniu reżimu Saddama Husajna. Dodała, że "zawsze była pełna uwielbienia dla Jana Pawła II, tym bardziej, że potępił interwencję USA w Iraku".
Powrót pani Ebadi do Teheranu jest spodziewany w najbliższych dniach.