Niewinne groźby
Sąd Najwyższy odrzucił wniesioną przez
prokuratora okręgowego w Łodzi kasację wyroku uniewinniającego
współwłaściciela kamienicy w Łodzi Bogusława Adamczyka, wydanego
przez sąd II instancji. Sąd I instancji skazał go na rok więzienia
z zawieszeniem na trzy lata za to, że groził lokatorom
pozbawieniem życia i zdrowia.
13.02.2004 | aktual.: 13.02.2004 13:05
Jak powiedział dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która była przedstawicielem społecznym w tej sprawie, Sąd Najwyższy uznał tę kasację za bezzasadną, bo "sąd okręgowy miał prawo ustalić, że działania pana Adamczyka nie były żadnym przestępstwem".
Dodał, że od samego początku fundacja była przekonana, że zgodnie z prawem Adamczyk nie będzie ukarany. Fundacja dołączyła do akt także swoją opinię prawną.
Z decyzji Sądu Najwyższego zadowolony jest Bogusław Adamczyk. "Jestem niewinny, choć, zwłaszcza lokalna prasa, zrobiła ze mnie już dawno przestępcę. Cały ten proces był absurdalny, naraził mnie na stratę czasu, nerwów i koszty" - powiedział.
Katowiczanin Bogusław Adamczyk jest współwłaścicielem i administratorem kamienicy przy al. Mickiewicza w Łodzi. Wkrótce po objęciu zarządu nad budynkiem podjął działania, które miały zmusić mieszkańców do opuszczenia wynajmowanych mieszkań, m.in. zainicjował postępowania sądowe mające na celu unieważnienie umów najmu zawartych przez lokatorów z gminą Łódź oraz orzeczenie eksmisji.
W 2001 r. najpierw pozbawił mieszkańców centralnego ogrzewania, bieżącej wody, a następnie dopływu gazu. W grudniu 2001 r. lokatorzy otrzymali anonimowe kartki pocztowe z rysunkami św. Mikołajów powieszonych na choince i zawierające wiersz, który - zdaniem pokrzywdzonych - mógł być interpretowany jako ostrzeżenie przed spędzeniem świąt w domu.
Pod koniec grudnia do lokatorów dotarło pismo pt. "Do bojówki bolszewicko-faszystowskiej, zwanej stowarzyszeniem obrony praw i godności najemców lokali". Adamczyk ostrzegał w nim: "Wykurzę was z kamienicy w sposób bezprecedensowy (...) oświadczam, że każdy lokator, który podjął decyzję o pozostaniu w kamienicy wbrew mojej woli, sam ponosi pełną odpowiedzialność za swój los i los swoich bliskich (...), każdy lokator zapłaci cenę za własną decyzję, żaden sąd ani rząd mu nie pomoże".
W styczniu 2003 roku sąd pierwszej instancji uznał, że Adamczyk groził lokatorom pozbawieniem życia i zdrowia i wydał wyrok skazujący. Skazany i prokuratura wnieśli apelacje, domagając się - odpowiednio - uniewinnienia i podwyższenia wyroku. Pół roku później Sąd Okręgowy w Łodzi uniewinnił Adamczyka od zarzutów. Od tego właśnie wyroku kasację do Sądu Najwyższego wniósł prokurator.