Wymiana menedżerów dobrych na gorszych, odwoływanie nowych prezesów, którzy okazali się osobami skompromitowanymi, zwalnianie szefów firm, na których miejsce nie ma żadnego sensownego kandydata, muszą doprowadzić w tych firmach do poważnych strat. A zapłacą za to nie tylko akcjonariusze (głównie skarb państwa), ale także załogi przedsiębiorstw - przewiduje komentator.
Nowy menedżer, dowodzi Andrzej Malinowski, szef Konfederacji Pracodawców Polskich, potrzebuje minimum roku na poznanie organizacji spółki i jej rynków. Dopiero gdy osiągnie ten poziom kompetencji, jest w stanie podejmować strategiczne decyzje. A jeżeli nowego prezesa (jak było w przypadku Bogusława Marca z PGNiG)
odwołuje się po trzech miesiącach, to dochodzi już do zupełnej degrengolady.
W Polsce spółkami skarbu państwa rządzi polityczny kalendarz. Najgorsze jest jednak to, że czasami wpada on w ręce ludzi zupełnie nieodpowiedzialnych - konkluduje Czesław Rychlewski.(PAP)