Nietykalny wicekomendant
Zbigniew Chwaliński, były esbek, a obecnie
zastępca komendanta głównego policji odpowiedzialny za finanse i
logistykę, od 12 lat wywija się z wszelkich opresji - pisze w
najnowszym numerze "Gazeta Polska".
28.01.2004 | aktual.: 28.01.2004 06:30
Tygodnik twierdzi, że na pozycję Chwalińskiego wpływają dwa elementy - przekonanie, że dysponuje on wiedzą wyniesioną z archiwów SB, oraz olbrzymie pieniądze, które wydawał i wydaje na zakupy dla policji.
Dyscyplinarkę za poświadczenie przez Chwalińskiego nieprawdy umorzono. Roczne korzystanie przez komendanta z luksusowej limuzyny uznano za testowanie pojazdu na potrzeby policji. Kontraktów wartych rocznie kilkadziesiąt milionów nikt tak naprawdę nie sprawdza - wylicza tygodnik.
"GP" podkreśla, że przez cztery tygodnie ubiegała się o rozmowę ze Zbigniewem Chwalińskim, ale bez skutku. Nieskuteczne też okazało się - zaproponowane przez biuro prasowe Komendy Głównej - przesłanie pytań do wicekomendanta na piśmie. O całej sprawie pisze tygodnik w artykule "Superkomendant". (PAP)