Nietoperze atakują
Nietoperze atakują mieszkańców bloku przy
Kazimierza Wielkiego w Bochni - przestrzega "Gazeta Krakowska".
20.07.2006 | aktual.: 20.07.2006 06:08
Czujemy się jak bohaterowie filmu Alfreda Hitchcocka- mówi Bożena Zaczyńska, właścicielka jednego z mieszkań w bloku przy głównej ulicy miasta. Z tym problemem mieszkańcy bloku, a szczególnie mieszkań położonych na czwartym piętrze, borykają się od kilku lat.
I zawsze w okresie letnim. Wszyscy w domu pracujemy. Wychodzimy rano i wracamy wieczorem- wyjaśnia Dominik Zaczyński. Po powrocie czekają na nich w domu, zawieszone na firankach nietoperze. Potrafią wejść nawet przez ledwo uchylone okno. Przestraszone, ostro reagują na światło. Zachowują się tak, gdy chcemy je złapać- mówi Zaczyńska.
Problem dotyczy kilku mieszkań. W jednym z nich lokatorzy mają małe dziecko. Kilka dni temu interweniowali o pierwszej w nocy. Byli bezradni. O pomoc prosili sąsiadów._ Bali się, że nietoperz może coś zrobić ich dziecku_ - mówi Zaczyńska.
Przestraszone ssaki upodobały sobie nie tylko mieszkania. Świetnie czują się także na klatce schodowej. Lokatorzy bloku twierdzą, że nietoperze atakują też wszystkich wracających nocną porą. Aby pozbyć się tych wyjątkowych współlokatorów, interweniowali nawet w Warszawie. Słyszeli, że ssaki te znajdują się pod ścisłą ochroną, nie są groźne i absolutnie nie należy się ich bać.
Przepisy mówią nawet, że absolutnie nie należy płoszyć nietoperzy- mówi Wacław Stachura, naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa Starostwa Powiatowego w Bochni. Przedstawiciel bocheńskiego starostwa twierdzi, że wyjściem z tej sytuacji jest zabezpieczenie wszystkich otworów, przez które ssaki mogą dostać się do mieszkania._ W zasadzie wystarczy tylko firanka. Nietoperze widząc taką barierę nie przekroczą jej na pewno_- dodaje Wacław Stachura.
Mieszkańców takie tłumaczenie nie uspokaja. Zapowiadają, że po po raz kolejny powiadomią spółdzielnię mieszkaniową, której podlegają bloki. Jeśli nic nie zrobi w tej sprawie grożą, że przestaną płacić czynsz. Prezes bocheńskiej spółdzielni zapewnia jednak, że to nie będzie konieczne. Zajmiemy się tym na pewno. W ubiegłym roku w sąsiednim bloku, którego mieszkańcy też narzekali na nietoperze założyliśmy specjalną siatkę przy dachu. Wszystko wskazuje na to, że podobnie zrobimy i tym razem- mówi Stanisław Murzyn, prezes SM. (PAP)