Nietoperze atakują!
Do szpitala, na oddział zakaźny, trafiła
druga już w ciągu ostatniego tygodnia osoba pogryziona przez
nietoperza. Tym razem to mieszkanka Widzewa, Krystyna Motyl, do
mieszkania której gacek wpadł w nocy przez otwarte okno - pisze
"Express Ilustrowany".
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 08:40
Po północy obudził mnie hałas - opowiada pani Krystyna. Zapaliłam światło i zobaczyłam, że nietoperz tłucze się po pokoju. Złapałam jakąś bluzkę i chciałam go przepędzić, zaplątał się w firankę. Złapałam nietoperza, a on tak wgryzł mi się w palec, że z trudem udało mi się go strząsnąć za okno.
Pierwszą ofiarą zębów nietoperza jest Irena Krzemińska z ul. Sędziowskiej, po pogryzieniu której na Bałutach wyznaczono teren zagrożony wścieklizną "Zwierzę, zawiezione do ogrodu zoologicznego, padło na tę chorobę. Nie wiadomo, czy chory był również nietoperz zabłąkany w mieszkaniu na Widzewie. W szpitalu dla zwierząt, łódzkiego Zoo przebywa tymczasem na obserwacji inny nietoperz, znaleziony w klatce schodowej bloku przy ul. Zgierskiej - relacjonuje dziennik.
Wyznaczenie obszaru zagrożonego wścieklizną, między ulicami: Zgierską, al. Włókniarzy, Pojezierską, Limanowskiego i tzw. ogniska choroby - blok przy ul. Sędziowskiej 11/13, gdzie kobietę pokąsało chore zwierzę, to tylko spełnienie wymogów formalnych. Mroczek późny, bo do tego gatunku należy nietoperz, potrafi przemieszczać się na odległość tysięcy kilometrów. Nie wiadomo więc, gdzie chory nietoperz zaraził się wścieklizną i gdzie sam tą chorobą zarażał. Komunikaty o istniejącym niebezpieczeństwie (wścieklizna jest chorobą śmiertelną!) rozwieszono w całym mieście - informuje "Express Ilustrowany". (PAP)