Nieobecny poborowy
Kilkaset osób w województwie kujawsko-pomorskim albo nie chce, albo zapomniało, że ma iść do wojska.
Prokuratury są zasypywane przez Wojskowe Komendy Uzupełnień
zawiadomieniami o popełnieniu przestępstwa - informuje "Gazeta
Pomorska".
04.07.2006 | aktual.: 04.07.2006 01:44
Wiosenny pobór właściwie się kończy, więc Wojskowe Komendy Uzupełnień zaczynają wyłuskiwać poborowych, którzy nie stawili się do jednostek albo nie odebrali tzw. biletu. Listy "dekowników" z roku na rok są dłuższe. W WKU regionu twierdzą, że powołanie do wojska kilku procent poborowych danego rocznika to dużo.
Wygląda jednak na to, że armia skończyła z pobłażaniem. W woj. kujawsko-pomorskim szefowie komend uzupełnień coraz częściej powiadamiają prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez poborowych.
Największe kłopoty z poborowymi są w dużych miastach regionu. Mariusz Rosiński, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód, przyznaje: Przez kilka dni lipca wpłynęło do nas aż trzydzieści takich spraw.
Podobnie jest w Bydgoszczy. Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe szacuje, że rocznie takich spraw jest powyżej setki. Z roku na rok jest ich więcej- mówi. Tymczasem, jak dowiedziała się "GP" w WKU w Inowrocławiu, uchylających się przed służbą w armii jest tam niewielu. (PAP)