PolskaNiemczyk: nie strzelałem do "Pershinga"

Niemczyk: nie strzelałem do "Pershinga"

Ryszard Niemczyk powiedział przed bielskim Sądem Okręgowym, że w momencie zabójstwa Andrzeja K., pseud. Pershing, w grudniu 1999 roku, zajęty był uruchamianiem samochodu, którym wraz z Adamem K. i Ryszardem Boguckim mieli porwać człowieka o pseudonimie Łysy. Sam nie brał udziału w strzelaninie. Do końca był przekonany że miało chodzić tylko o porwanie.

Niemczyk: nie strzelałem do "Pershinga"
Źródło zdjęć: © PAP

21.01.2006 | aktual.: 21.01.2006 14:02

Niemczyk powiedział, że do zabójstwa "Łysego", którym okazał się domniemany szef gangu pruszkowskiego Andrzej K., pseud. Pershing, doszło na parkingu w Zakopanem. Bogucki zobaczył "Łysego" i polecił Adamowi K., by wysiadł z nim z samochodu. Niemczyk miał uruchomić skradzione audi 80, co było skomplikowane, gdyż nie miał kluczyków. Mówił, że strzały padły, gdy był pochylony. Nie widział wtedy kto strzela. Dopiero podnosząc głowę zauważył Boguckiego strzelającego do leżącego mężczyzny. Nie wie czy strzelał także Adam K.

Napastnicy szybko odjechali, a następnie w ustronnym miejscu Niemczyk spalił audi. Mówił, że był bardzo zdenerwowany i przerażony. Bogucki twierdził, że wszystko wyszło nie tak, jak miało być. Obiecał obu mężczyznom 100 tysięcy dolarów do podziału.

Podczas procesu Niemczyk powiedział, że jest skłonny poddać się badaniu wariografem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)