Nieczynny piątek urzędników
Zirytowani łodzianie odchodzili wczoraj z kwitkiem sprzed zamkniętych drzwi Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, urzędów skarbowych, wydziału komunikacji czy delegatur magistratu. W związku z pielgrzymką papieża Benedykta XVI większość urzędników miała wolne.
- Zamknięte? W piątek? - dziwiła się przed wejściem do ZUS-u Anna Karolewska, prywatny przedsiębiorca - Potrzebuję zaświadczenie do banku, w poniedziałek nie zdążę niczego załatwić, bo tutaj wiecznie trzeba stać w ogonach. Ale mam pecha!
Jarosław Markiewicz chciał złożyć dokumenty, których zażądał od niego ZUS. Był wściekły, bo w przyszłym tygodniu planował krótki urlop. - Zamiast wyjechać i odpoczywać, będą musiał użerać się z urzędnikami - pomstował.
Kierowców wjeżdżających na parking Wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów witał tylko... zamknięty szlaban. Zdezorientowani zawracali i parkowali w okolicy, bo myśleli, że tylko parking nieczynny. - A później się dziwią, że są kolejki! W tygodniu zamknięte, to kiedy mam przyjść? W niedzielę?! - mówił Adam Łaski, który chciał złożyć wniosek potrzebny do wymiany prawa jazdy.
- Byłem już w delegaturze, bo tam podobno też można składać "papiery" do prawa jazdy. Nieczynne. To przyjechałem tutaj, ale też nie pracują. Oszaleć można! - złościł się Krzysztof Rybacki.
Pracownicy wydziału paszportowego teoretycznie wczoraj pracowali, ale w praktyce nie robili nic, poza wydawaniem nowych dokumentów. I to tylko do godziny 14. - Chciałam spokojnie i bez kolejek załatwić paszport, bo liczyłam, że papież zatrzyma ludzi w domu. Nic z tego. I nie rozumiem, co to za zwyczaje - mówiła Iwona Rataj.
Zadowoleni byli natomiast klienci Łódzkiego Zakładu Energetycznego, bo przy ul. Tuwima można było załatwić wszystko. Była to jedna z nielicznych pracujących wczoraj instytucji...
Po brzegi w południe wypełniona była Manufaktura - znaczna część urzędników, uczniów i nauczycieli wykorzystała wolne na zwiedzenie otwartego w ubiegłym tygodniu centrum.
(mp.)