Niebezpieczny precedens
Można odnieść wrażenie, że dla zwolenników
aneksji Polski przez Unię Europejską świat kończy się z chwilą
referendum - komentuje "Nasz Dziennik".
Zdaniem gazety, wszystkie działania gabinetu Leszka Millera, rządzących postkomunistów, PO i PiS podporządkowane są jednemu. Mianowicie - wciągnięciu Polski w unijną pułapkę, nieważne, czy z wolą, czy bez woli samych Polaków. Cel, w ich mniemaniu, uświęca środki. Wczoraj mieliśmy kolejną odsłonę tego ponurego spektaklu - uważa dziennik.
Rząd w kampanii referendalnej urządza sobie "europejskie pranie mózgów" za pieniądze wszystkich podatników, w mediach publicznych za UE agitują różne fundacje utrzymywane za pieniądze zagranicznych sponsorów, nie dopuszcza się antyunijnej opozycji do głosu, a ustawa o referendum pozwala rządzącym urządzać referenda europejskie aż do skutku. Ale tego wszystkiego mało.
Teraz biorą się za podważanie fundamentów prawnych, które sami stworzyli, depcząc przy tym podstawową zasadę fair play, jaką jest stałość reguł w trakcie gry - wytyka gazeta. (mk)
Więcej: Niebezpieczny precedens