Nie wszystko jest stracone
Trudno jest przyjąć do wiadomości porwanie Polki w Iraku. Z możliwością uprowadzenia kogoś z Polaków liczyliśmy się od chwili, gdy pierwszy obcokrajowiec przepadł porwany przez terrorystów, jednak mieliśmy nadzieję, że nas to ominie. Nadzieję, niestety, złudną - pisze red. naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski.
Jednak działań politycznych nie opiera się na nadziejach. Przystępując do wojny w Iraku i widząc, w jakim kierunku rozwija się ten konflikt, powinniśmy być przygotowani na wszystkie możliwości. W tym także na porwania. Reakcja rządu na wiadomość o uprowadzeniu Polski świadczy jednak o tym, że przygotowani nie byliśmy - uważa G. Jankowski.
To oczywiste, że terrorystom nie wolno ustępować. Ale mówienie tego wprost, przed kamerami, jest nieodpowiedzialne. Bo można to zrozumieć w ten sposób, że rząd - owszem współczuje porwanej - z góry wyklucza jakiekolwiek targi o jej życie. A przecież nie wszystko jest stracone. Dowodzi tego porwanie polskiego biznesmena sprzed kilku miesięcy, którego udało się odbić i cały i zdrowy wrócił do kraju. Być może i teraz się uda. Szanse nie są pewnie duże, ale są. Dlatego absolutnie nie wolno tych szans przekreślać - stwierdza red. naczelny "Faktu". (PAP)