Nie misja, lecz fucha
Senator SLD Marian Noga, senator SLD Genowefa
Ferenc, senator SLD Tadeusz Wnuk i poseł SLD Stanisław Stec
prowadzili w 2001 r. kampanię wyborczą, w której udało im się
przekonać wyborców, że są im i krajowi potrzebni w parlamencie w
ciągu najbliższych czterech lat. Teraz, gdy ledwo minął półmetek kadencji, wypięli się na powierzony im mandat i starają się o nominację Senatu do Rady Polityki Pieniężnej - pisze komentator "Gazety Wyborczej" Ernest
Skalski.
05.01.2004 | aktual.: 05.01.2004 06:15
Parlament bowiem zapewnia im jeszcze niecałe dwa lata i mało realną perspektywę ponownego wyboru, a RPP to pozycja na całych sześć lat, za bez porównania większe pieniądze - zauważa Skalski.
Zdaniem komentatora "GW", trudno o lepszy dowód na to, że politykom - niektórym - nie chodzi o żadną misję, służbę publiczną, lecz głównie o fuchę, dobrą lub jeszcze lepszą.
Jeśli ktoś uważa, że Sejm mógłby być o połowę mniejszy, a Senatu w ogóle mogłoby nie być, to panie i panowie kandydujący do RPP dostarczają dodatkowego dowodu - stwierdza Skalski. (PAP)