Nie ma strachu
Mimo niepokojących wieści dochodzących z Iraku, żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej im. gen. S. Maczka nie mogą się doczekać wyjazdu na misję - pisze "Gazeta Wrocławska".
15.07.2003 | aktual.: 15.07.2003 06:31
"Jesteśmy przygotowani na to, że Irakijczycy przyjmą nas jak okupantów"- mówi por. Rafał Śmiałkowski. "Naszą postawą chcemy zmienić ich nastawienie".
Światową prasę obiegły wypowiedzi Mohameda Bakr al Hakima, lidera największej partii szyickiej w Iraku, który zapowiedział, że Irakijczycy uznają polskich żołnierzy za okupantów. Jednak te wypowiedzi nie mają wpływu na morale żołnierzy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, którzy za trzy tygodnie obejmą posterunki na wzgórzach wokół Babilonu.
"Wiemy co dzieję się Iraku, dostajemy codziennie ze sztabu dywizji świeże informacje"- mówi porucznik Rafał Śmiałkowski. "Znamy również wypowiedzi przywódców szyickich o tym, że będą nas traktować jak okupantów. Jesteśmy na takie przyjęcie przygotowani, więc słowa szyitów nie mają wpływu na decyzje naszych żołnierzy o wyjeździe. Nikt do tej pory nie zrezygnował z uczestnictwa w misji. Naszą postawą chcemy zmienić nastawienie Irakijczyków. I wierzę, że nam się uda. Jesteśmy również dobrze przygotowani do misji pod względem wojskowym".
Przekonał się o tym wczoraj minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński, który niespodziewanie do nas przyjechał. Minister rozmawiał także z żołnierzami o ich obawach. Okazało się, że obaw jest mniej niż chęci do wyjazdu.