Rozmówca "Trybuny" podkreślił, że afery z wojskowymi przetargami możliwe są dlatego, iż organizuje je ponad 300 podmiotów, a samych postępowań przetargowych jest co najmniej kilka tysięcy rocznie. W związku z tym, wraz z ministrem Jerzym Szmajdzińskim, postanowił on wydać walkę wszelkim nieprawidłowościom w przetargach na rzecz wojska. Według rozmówcy "Trybuny" ostatnie zatrzymania nie są więc wynikiem publikacji prasowych, lecz wewnętrznych działań w wojsku.
Janusz Zemke zapewnił ponadto, że ostatnio sformułowane zarzuty nie dotyczą przetargów na samolot wielozadaniowy, na kołowy transporter opancerzony oraz na przeciwpancerny pocisk kierowany. Zdaniem wiceministra podejrzenia związane są z przetargami o znacznie mniejszej skali i wartości.
Janusz Zemke, pytany o ewentualne dymisje w związku z ostatnią aferą, powiedział, że na razie nie ma zbyt dużej wiedzy, by o tym decydować. Zemke zapewnił jednocześnie, że w wojsku nie będzie jednak miejsca dla żołnierzy i pracowników, którzy nie dają gwarancji wysokiego poziomu merytorycznego i etycznego prowadzonych postępowań. (jask)
Więcej: Trybuna - Nie ma przebaczTrybuna - Nie ma przebacz