Nie lubią szefa?
Apel o pomoc – to tytuł pisma, które wczoraj trafiło do redakcji. Podpisane jest – Policjanci Sekcji Prewencji Komisariatu na Grunwaldzie. Swojego bezpośredniego przełożonego autorzy oskarżają o zastraszanie, poniżanie i fałszowanie statystyk.
Komendant Miejski Policji zlecił przeprowadzenie kontroli, jednak do zarzutów sformułowanych w apelu podchodzi z dużą ostrożnością. W sprawę zaangażował się psycholog, według którego rzecz dotyczy kilku policjantów, a wszystko ma swoją historię.
Nikt nie czuje się dobrze w pracy, jeśli jego przełożony wyzywa go od najgorszych. Tym bardziej, jeśli motywuje do pracy słowami, że jeśli czegoś nie zrobi to gorzko tego pożałuje. Oskarżeń wobec naczelnika Sekcji Prewencji grunwaldzkiego komisariatu jest więcej. Niektóre bardzo poważne i nie sposób dać im wiarę na słowo. Tym bardziej, że pod apelem nikt nie podpisuje się własnym nazwiskiem.
Tylko raz
Komendant komisariatu, mł. kom. Zbigniew Hultajski większość zarzutów określa jako absurdalne. Rzecznik KM Policji, podinspektor Andrzej Borowiak mówi wręcz, że ktoś, kto takie oskarżenia formułuje, musi bardzo niewiele wiedzieć o policyjnych procedurach.
Nikt nie ukrywa, że swego czasu doszło na posterunku do konfliktu jednego z dzielnicowych ze swoim przełożonym. Jednak sprawa została rozwiązana przy udziale policyjnych psychologów.
- Dzielnicowy razem z psychologiem doszli do wniosku, że najlepiej będzie zmienić miejsce pracy. Wystąpił tu typowy konflikt osobowości. Podwładny złożył raport o przeniesienie i zaczął pracę na równorzędnym stanowisku w innym komisariacie – wyjaśnia Zbigniew Hultajski.
Było ich kilku
Agnieszka Jarzyńska-Derbis z Sekcji Psychologów KW Policji potwierdza, że zna tę sprawę. Nie nazwałaby jej jednak mobbingiem, a konfliktem. Jej zdaniem problem ten dotyczył kilku podwładnych, ale przy współudziale psychologów wydawał się być już rozwiązany.
- Tym bardziej jestem zaskoczona, że teraz pojawił się tego rodzaju apel – przyznaje. Komendant Hultajski ręczy za swojego naczelnika prewencji, i przypuszcza, że treść pisma wynika z jakichś osobistych pobudek. Zapewnia, że jest człowiekiem otwartym i nie wyobraża sobie, żeby policjanci z takim problemem nie przyszli wprost do niego.
Andrzej Borowiak podkreśla, że w policji obowiązują konkretne procedury i taki problem powinien zostać zgłoszony przełożonemu.
- Anonimowe apele nie są w tym wypadku najlepszą drogą. Jednak Komendant Miejskiej Policji wydał już wcześniej polecenie przeprowadzenia kontroli na tym komisariacie. Jej wyniki będą znane w przyszłym tygodniu. Wszystkim nam zależy na jak najszybszym oczyszczeniu atmosfery, która policjantom jedynie przeszkadza w pracy – zapewnia.
kom. Adam Kachl Naczelnik Sekcji Prewencji KP Poznań Grunwald
Nie znam kompletnej treści tego apelu. Ze swojej strony mogę jedynie powiedzieć, że jestem wymagającym przełożonym i moi policjanci mają przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo obywatelom na obszarze, na którym pracujemy. Nie mam sobie nic do zarzucenia, a tego rodzaju zreferowane mi zarzuty uważam za pomówienia.
Piotr Krysa