Nie dostali pensji za styczeń
Kilkuset pracowników Zakładu Zespołów Mechanicznych okupowało przez kilka godzin budynek dyrekcji Huty Stalowa Wola, która jest większościowym udziałowcem ZZM. Powodem protestu był brak wypłaty za styczeń.
Zarząd ZZM zgłosił kilka dni temu do sądu wniosek o upadłość. Powodem tego jest drastyczny spadek zamówień na produkty firmy. Głównym odbiorcą kruszarek, które wytwarza ZZM, była austriacka firma Hartl, która sama ma problemy z powodu kryzysu.
Zakład jest spółką-córką Huty Stalowa Wola, dla której produkował części do maszyn budowlanych, ale HSW także ograniczyła zamówienia.
Jak poinformował PAP we wtorek wiceprzewodniczący rady pracowniczej Huty Stalowa Wola Adam Skórski, budynek dyrekcji HSW okupowało kilkaset osób; przed gmachem dyrekcji płonęły opony.
"Załoga rozeszła się do domu, nie było sensu dalej okupować budynku - tym bardziej, że sąd ogłosił upadłość i wyznaczył syndyka. Tym samym HSW nie może podejmować już decyzji odnośnie ZZM. Czekamy na syndyka i jego decyzje. Teraz to on decyduje o losach firmy i tysięcznej załogi" - dodał Skórski.
Prezes ZZM Wiesław Szymczak powiedział PAP, że załoga nie zaakceptowała propozycji wypłaty dla każdego pracownika po 200 zł.
"Na więcej nas nie stać. Wiem, że załoga rozmawiała z zarządem HSW i przedstawiła swoje postulaty. Jednak odpowiedzi, jakie uzyskali, nie usatysfakcjonowały ich. Zarząd HSW obiecał, że będzie rozmawiał z syndykiem, by całe pensje były wypłacone jak najszybciej. Sytuacja jest napięta i trudna, nie wiadomo, jak się rozwinie" - dodał Szymczak.
W środę rano ma dojść do spotkania central związkowych oraz załogi.