Nie chciała prezydenta
O precedensowym procesie przed głogowskim sądem rejonowym pisze wtorkowa "Gazeta Wrocławska".
Działania mojej żony były jednym z zasadniczych powodów mojej porażki - powiedział przed sądem Krzysztof Rusiecki, były starosta głogowski. Wczoraj rozpoczął się proces jego żony, która jest oskarżona przez prokuraturę o...utrudnianie mu kampanii w wyborach na prezydenta Głogowa. Prokuratura oskarżyła Bogusławę R., że używając gróźb bezprawnych przeszkadzała mężowi (złożył doniesienie na żonę, sprawa rozwodowa jest w toku) w wykonywaniu prawa do kandydowania w wyborach na prezydenta Głogowa.
Telefonicznie, za pomocą SMS-ów żądała od męża zaprzestania kandydowania, grożąc rozgłoszeniem wśród wyborców i innych kandydatów na radnych wiadomości uwłaczających jego czci. Smaczku sprawie dodaje fakt, że poszkodowanym jest były starosta głogowski, wieloletni działacz samorządowy (do niedawna PiS, ostatnio "Samoobrona"). Krzysztof Rusiecki występuje w rozpoczętym wczoraj procesie jako pokrzywdzony i jako oskarżyciel posiłkowy - relacjonuje gazeta.
W zeszłorocznych wyborach na prezydenta Głogowa uzyskał ok. 860 głosów, najmniej spośród czterech kandydatów. Zwycięzca miał ich ok. 10 tysięcy. Wczoraj Rusiecki twierdził przed sądem, że przegrał przez żonę - pisze "GW".