Nie chcą jechać do Iraku
Większość spośród kilkunastu firm z regionu łódzkiego, które rok temu szykowały się na lukratywne – ich zdaniem – kontrakty w Iraku, zrezygnowała.
– Przedsiębiorcy dzwonili, dopytywali o warunki i możliwości, ale na tym się skończyło – mówi Adam Wielgosz, radca handlowy w ambasadzie polskiej w Bagdadzie.
Do Iraku szykowała się m.in. spółka „Mosty–Łódź” z doświadczeniem na irackich budowach.
– Z planów wyszły nici, zrobiło się tam zbyt niebezpiecznie. Poza tym mamy nadzieję na rozwinięcie inwestycji w kraju w związku z przewidywaną rozbudową dróg i autostrad – mówi wiceprezes firmy Grzegorz Głowacki.
Z irackich planów zrezygnował też łódzki „Famed”, producent aparatury elektromedycznej, który w Iraku chciał sprzedawać lampy operacyjne i zabiegowe, oraz biura projektowe Erect i AGG-Arcadis.
Na zmianę kierunku nie ma raczej szans.
– Z uwagi na krwawe starcia, od czterech miesięcy odradzam biznesmenom wypuszczanie się w tamte strony – tłumaczy Adam Wielgosz.
Jedyną firmą, która próbuje robić interesy w Bagdadzie, jest IHK Group Poland, prowadzona przez libańskiego biznesmena Ismata Koussana, który jeszcze do niedawna mieszkał w Łodzi. Łodzi. W Iraku przebywa przedstawiciel firmy, która rozwija tam działalność handlową. Sam Koussan mieszka obecnie w rodzinnym Bejrucie.
(hod)