New Jersey: zginęło dwóch Polaków
19-letni Marcin Agas, kierowca samochodu Chevrolet Camarro, spowodował po pijanemu w środę wypadek na autostradzie 80 w Parsippany, w wyniku którego poniosło śmierć dwóch pasażerów. Agas został oskarżony przez policje o zabójstwo.
07.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rzecznik prasowy stanowej policji sierżant Al Della Fave powiedział, że nietrzeźwy kierowca Marcin Agas prowadził samochód w sposób wyjątkowo nieostrożny. Na 46 mili autostrady prowadzącej z Pensylwanii do Nowego Jorku około godziny 6:30 rano pojazd prowadzony przez Agasa, któremu towarzyszyło dwóch pasażerów, uderzył w podporę wiaduktu.
W wyniku uderzenia śmierć na miejscu poniósł siedzący obok kierowcy 19-letni Zbigniew Szast z Passaic. Siedzący z tyłu drugi z pasażerów, 23-letni Krzysztof Pora doznał ciężkich obrażeń. Po przewiezieniu do szpitala w Morristown zmarł na skutek odniesionych ran.
Marcin Agas nie odniósł poważniejszych obrażeń. Po udzieleniu mu pomocy ambulatoryjnej opuścił szpital w czwartek i trafił do aresztu. Sędzia wyznaczył kaucję w wysokości 100 tys. dol. za zwolnienie go z więzienia. Policja odebrała Agasowi polski paszport, uniemożliwiając w ten sposób opuszczenie kraju. Za spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku przez kierowcę prowadzącego pojazd w stanie nietrzeźwym grozi kara od 5 do 10 lat więzienia.
Trójka chłopców wracała z jednodniowego kempingu, na który wyjechali we wtorek. Najprawdopodobniej w aucie znajdowało się 4 mężczyzn, lecz według niepotwierdzonych informacji jeden z nich wysiadł wcześniej nie chcąc podróżować z nietrzeźwym kierowca.
19-letni Zbigniew Szast, którego pochodząca z Niska k. Stalowej Woli rodzina wylosowała "zieloną kartę" przyjechał do Stanów Zjednoczonych przed 6 laty wraz z rodzicami i młodszym bratem. Chłopiec pracował jako sprzedawca w sklepie ShopRite w Passaic. W opinii swych kolegów z pracy i menedżera sklepu był bardzo lubianym i cenionym pracownikiem.
23-letni Krzysztof Pora wraz z młodszą siostrą przyjechał na wakacje do mieszkającej w Garfield rodziny. (Wojciech T. Mleczko/pr)