Naziści są bezkarni
Naziści i faszyści mogą czuć się w Polsce bezkarni - pisze "Trybuna". Dziennik zwraca uwagę, że miesiąc po zainspirowanym przez nazistowską stronę internetową ataku nożowym na młodego warszawskiego anarchistę, polskim władzom ciągle nie udało się zablokować nawołującej do nienawiści strony.
Atak na Macieja D., który figuruje na internetowej liście „zdrajców rasy", opracowanej przez nazistowską organizację Krew i Honor, odbił się w mediach szerokim echem - przypomina dziennik. Dodaje, że sprawą zainteresowało się wielu polityków i organizacji pozarządowych, jednak ich działania nie przyniosły żadnego efektu.
Okazuje się, że nazistowska lista działa dalej i jest aktualizowana. Ostatnia nowa informacja pojawiła się na niej 13 czerwca. Wynika z niej, że naziści są w jak najlepszych humorach: „Milicjanci zatrzymali w Łodzi mężczyznę który nie ma żadnego związku ze stroną Redwatch. Walka trwa!". Ciągle pojawiają się też nowe zdjęcia i informacje na temat „zdrajców rasy" - czytamy w "Trybunie".
Dziennik pisze, że prokuratura ciągle ma to samo wyjaśnienie: strony nie da się zablokować, bo jest ona na amerykańskim serwerze. Posłanka Katarzyna Piekarska z SLD przypomina jednak, że razem ze Stanami Zjednoczonymi jesteśmy stroną konwencji o przestępczości internetowej. Dzięki temu bez problemu udaję się zamknąć strony pedofilskie znajdujące się na różnych serwerach - tłumaczy na łamach "Trybuny".
Z kolei według dr. Jacka Kochanowskiego, socjologa umieszczonego na nazistowskiej liście, władze nie wykazują woli zajęcia się sprawą faszystowskiej strony. (IAR)
Więcej: Trybuna - Przyzwolenie na nazizm