Nasi pazerni posłowie
Ile kosztuje przyzwoitość? Według "Faktu" -
kilkaset złotych. Tyle zaoszczędzą na odsetkach parlamentarzyści,
którzy połaszczyli się na tanie pożyczki mieszkaniowe z Sejmu.
05.07.2005 | aktual.: 05.07.2005 07:18
Taka pożyczka to niezła gratka - twierdzi gazeta. 4% oprocentowania rocznie. Żaden bank nie oferuje lepszych warunków. Ale od czego jest sejmowa kasa.
W Sejmie rozszalała się więc pożyczkowa epidemia. Jeśli wierzyć posłom, to co drugi z nich buduje, kupuje albo remontuje dom czy mieszkanie. Bo na taki cel są - teoretycznie - przeznaczone tanie pożyczki.
Pieniądze biorą wszyscy - i lewica i prawica. Na liście dłużników jest już 246 posłów. Na spłatę mają dwa lata.
Co ciekawe wśród pożyczkobiorców jest piętnastu sejmowych milionerów, wśród nich np. niezrzeszony Zbigniew Wojtaszek, który ma 6 mln zł majątku, ale połaszczył się na 10 tys. zł. pożyczki, co pozwoli mu na odsetkach zaoszczędzić 430 zł.
A inni? - oto jeszcze trzy przykłady: Wojciech Mojzesowicz, dawniej prawa ręka Leppera, teraz poseł PiS. Jego majątek ocenia się na 2,9 mln zł, wziął 15 tys. zł. pożyczki, na odsetkach jest "do przodu" o 650 zł. Renata Beger (Samoobrona) ma majątek oceniany na 3 mln zł. Ale jeśli można jeszcze trochę napełnić kiesę? - 25 tys. zł. pożyczki i oszczędność ok. 1100 zł. Sebastian Florek (SLD) - przyblakła gwiazda Big Brothera wycenia swój dom, posiadłość i mieszkanie na 3 mln zł. Nie przeszkodziło to wziąć 30 tys. zł pożyczki z sejmowej kasy, by uściubić jeszcze 1300 zł. (PAP)