Nałęcz: Gruszka musi odejść
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl)
uważa, że Prezydium Izby powinno umożliwić posłom głosowanie nad
odwołaniem ze składu komisji śledczej ds. PKN Orlen jej szefa
Józefa Gruszki (PSL). Wniosek w tej sprawie złożyła w ubiegłym
tygodniu Socjaldemokracja Polska.
15.03.2005 | aktual.: 15.03.2005 09:57
Nałęcz powiedział, że w całym cywilizowanym świecie jest tak, że jeśli w otoczeniu osoby zajmującej się nadzorem parlamentarnym nad służbami specjalnymi (Gruszka jest w komisji ds. specsłużb) i jedną z największych afer z udziałem służb specjalnych, stwierdza się agenta obcego wywiadu, taka osoba nie może nie odejść.
Jeśli Gruszka w komisji pozostanie, to będę jeszcze bardziej dramatycznie stawiał pytanie, czy ta komisja w ogóle ma sens, czy udział w tej komisji ma sens, czy można żyrować działania tej komisji - zaznaczył Nałęcz.
Na pytanie, czy Jolanta Kwaśniewska powinna stanąć przed komisją śledczą, odparł, że nie ulega najmniejszej wątpliwości: jeśli komisja ją wezwie, to prezydentowa musi stanąć przed komisją.
Pytany czy komisja powinna wezwać Kwaśniewską odparł, że to powinno wynikać z dokumentów. Jak dodał, komisja śledcza ds. PKN Orlen najpierw powinna zapoznać się z dokumentacją na temat relacji pomiędzy fundacją "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej a PKN Orlen, a dopiero potem wezwać małżonkę prezydenta.
Jeśli ją wezwie, to pani prezydentowa nie będzie miała innego wyjścia. Jeśliby nie przyszła, to zostanie ukarana przez Sąd Okręgowy w Warszawie za niestawienie się nieuzasadnione przed komisją - podkreślił.