Najpierw Maschadow, teraz Basajew
Komentując informacje o zabiciu przez FSB przywódcy czeczeńskich separatystów Asłana Maschadowa, lider lewicowo-populistycznej frakcji Rodina w Dumie Państwowej Rosji Dmitrij Rogozin oświadczył, że sytuację w Czeczenii radykalnie zmienić może tylko śmierć lub schwytanie Szamila Basajewa.
Maschadow, według naszych informacji, nie miał takich wpływów, jak Basajew - powiedział Rogozin agencji Interfax. Chciałoby się wierzyć, że po śmierci Maschadowa działalność terrorystyczna zacznie słabnąć. Jednak przykład ostatnich lat dowodzi, że Maschadow od pewnego czasu szukał okazji do akcji propagandowych, a nie organizował zamachów terrorystycznych - dodał parlamentarzysta.
Z kolei wiceprzewodniczący Dumy Władimir Żyrinowski uznał zabicie Maschadowa za dowód na umocnienie się rosyjskich służb specjalnych. Jest to logiczna konsekwencja większej skuteczności w działaniu rosyjskich służb specjalnych, umocnienia się tych organów - oświadczył przywódca populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.
Żyrinowski uważa, że w Czeczenii ukształtowała się sytuacja, w której przywódcy separatystów nie mogą już liczyć na szersze poparcie społeczne. Wybór mają ograniczony: albo poddać się, albo zginąć - powiedział Żyrinowski.
Jego zdaniem, to co spotkało Maschadowa pozwala mieć nadzieję, że w ciągu dwóch lat sytuacja na Kaukazie uspokoi się.
Również przewodniczący parlamentarnej Komisji ds. ustawodawstwa Paweł Kraszeninnikow ocenia, że zgładzenie Maschadowa pozytywnie wpłynie na sytuację w Czeczenii. Maschadow był kluczową postacią w obozie separatystów. Na wszelkie sposoby próbował wpływać na rozwój wydarzeń w republice. Dlatego wyeliminowanie go z "ruchu oporu" będzie korzystnym czynnikiem - oświadczył rosyjski deputowany.
Jerzy Malczyk