PolskaNajlepszy informatyk świata

Najlepszy informatyk świata


Gdy chłopcy w jego wieku z zapałem kopali piłkę na boisku, on kreślił skomplikowane ciągi liczb. Sam nie pamięta kiedy to się zaczęło, ale od dziecka fascynowały go całki, różniczki, łamigłówki...

Najlepszy informatyk świata

02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 11:50

Informatyką zainteresował się trochę później, ale na tyle skutecznie, że potem już z każdej olimpiady wracał ze złotym medalem. Ostatni zdobył w ubiegłym tygodniu na Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej w Nowym Sączu, gdzie pokonał 283 kandydatów z 72 krajów świata. To był już trzeci jego złoty medal w tym roku - wcześniej podobne zdobył podczas Olimpiady Państw Centralnych Europy oraz Olimpiady Państw Bałtyckich.

Filip Wolski ma 18 lat, uczy się w klasie matematyczno-informatycznej w III Liceum Ogólnokształcącym w Gdyni i w tym roku szkolnym będzie zdawał maturę. - Nawet nie pamiętam kiedy pojawiło się u mnie zainteresowanie informatyką - zastanawia się Filip Wolski. - Wszystko zaczęło się od matematyki i zapału do rozwiązywania łamigłówek logicznych.

Zawsze miałem zamiłowanie do logiki. Dlaczego? Bo przecież wszystko ma swój logiczny ciąg, poczynając od nauki, a kończąc na życiu. Pierwszy komputer dostał na pierwszą komunię. Najpierw służył mu do gier, a potem powoli zaczął odkrywać informatykę. Ale tak naprawdę zaczął się nią interesować dopiero w Gimnazjum nr 24 przy gdyńskiej Trójce. - Myślę, że ma w tym ogromny udział mój nauczyciel, Ryszard Szubartowski - mówi Filip.

- Od początku wszystkich zachęcał do informatyki, ściągał nas do kółek zainteresowań, na których można było zgłębiać tajemnice komputerów. Do tej pory jesteśmy pod jego opieką. I bez informatyki nie wyobrażamy sobie już życia. Nie zauważył momentu, w którym informatyka stała się ważniejsza niż matematyka. Nie przesłoniła mu jednak całego świata. Filip ma też inne pasje. Interesuje się historią i kulturą Japonii, a od roku zachwyca go nurkowanie. Przy komputerze może siedzieć cały dzień, ale i potrafi nie zaglądać do niego przez dwa tygodnie, bo nie widzi powodu, by rezygnować z innych przyjemnych rzeczy. - Nie czuję się geniuszem informatycznym - mówi Filip.

- Do medali podchodzę z dystansem. Nie delektuję się sukcesem, raczej zastanawiam się, dlaczego zrobiłem coś nie tak, dlaczego popełniłem błąd. Do olimpiad też specjalnie się nie przygotowuję. Dobrze wie, czego chce. Rodzice nigdy nie mieli wpływu na jego decyzje. Jak zda maturę, zacznie studia na Uniwersytecie Warszawskim, na Wydziale Matematyki i Informatyki Mechaniki. - O pracy w konkretnym miejscu jeszcze nie myślę - mówi. - Na pewno chciałbym pracować w dziale badawczym, bo interesuje mnie praca twórcza. Resztę zrobią inni. Na razie wypoczywa na Warmii. Nie wyszedł bowiem rowerowy wyjazd na Bornholm i wyprawa jachtem do Tallina. Do szkoły wróci w poniedziałek. Informatyka przecież czeka, a do zdobycia jest jeszcze wiele złotych medali.

Monika Kosińska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)