Najlepsze uczelnie w Polsce

Wyniki rankingu ogłoszono po raz szósty. Co roku na pierwszym i drugim miejscu są te same uczelnie, zmieniają się tylko pozycjami.

Trzy razy zwyciężaliśmy, trzy razy ustąpiliśmy pierwszego miejsca Warszawie - powiedział rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Franciszek Ziejka.

W jednym miejscu skupiono wystarczająco dużo osób bardzo dobrze wykształconych. A poza tym zawsze mamy więcej chętnych niż miejsc, więc trafiają do nas najlepsi uczniowie i to oni wymuszają na kadrze bardzo wysoki poziom kształcenia - zdradził receptę na sukces rektor UW prof. Piotr Węgleński.

UJ zajął drugie miejsce w kategorii "najlepsze uczelnie akademickie" (posiadające uprawnienia do nadawania stopnia doktora). Kolejne miejsca w tej kategorii zajęły: Politechnika Warszawska, Szkoła Główna Handlowa i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Obok uczelni akademickich oceniono także: niepaństwowe uczelnie magisterskie (zwyciężyła Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie); niepaństwowe uczelnie zawodowe (najlepsza okazała się Wyższa Szkoła Administracji Publicznej w Białymstoku) oraz państwowe wyższe szkoły zawodowe (wygrała szkoła z Elbląga).

W tym roku po raz pierwszy postanowiono także nagrodzić "najlepszego skoczka", czyli uczelnię, która w ciągu roku najbardziej poprawiła swoją pozycję w rankingu. W tej kategorii zwyciężyły: Akademia Rolnicza w Poznaniu (w 2004 r. na 26 miejscu, w 2005 na 15), Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi (awans z 31 na 19 pozycję) i Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji w Lublinie (z 27 na 8 miejsce).

Uniwersytetowi Gdańskiemu przyznano natomiast tytuł "kuźni kadr", ponieważ uczelnia w ostatnim roku wykształciła najwięcej doktorów i profesorów.

Oceniając szkoły, brano pod uwagę prestiż szkoły (zapytano m.in. firmy, z jakiej uczelni chcą zatrudniać absolwentów; profesorów, do której szkoły chcieliby posłać swoje dziecko i olimpijczyków, gdzie zamierzają studiować). Uwzględniano także siłę naukową uczelni (czyli m.in. liczbę profesorów i doktorów), a także warunki studiowania.

W przyszłym roku organizatorzy rankingu powinni pomyśleć o jeszcze jednej kategorii: najlepsza uczelnia europejska. Sadzę, że polskie szkoły mogą bez strachu stanąć do takiego porównania - zasugerował prof. Węgleński.