Nagrody dzielą policję
Na konta szefów stołecznej policji trafiło
do 10 tysięcy złotych z nagród przyznanych przez władze miasta i
policji. Nagrody dostali też funkcjonariusze, którym zarzuty
postawiła prokuratura oraz szefowie najsłabszych komend - pisze
"Życie Warszawy".
Dwie nagrody - w sumie 10 tysięcy złotych - otrzymał z okazji święta policji nadinsp. Ryszard Siewierski, szef Komendy Stołecznej Policji. Podobne kwoty zainkasowali jego zastępcy. Pieniądze na nagrody dali funkcjonariuszom stołeczni samorządowcy. Władze Warszawy wygospodarowały na ten cel prawie 1,5 miliona złotych. Pieniądze mieli dostać wyróżniający się funkcjonariusze - podaje dziennik.
Przede wszystkim z tych komend, które zajęły wysokie miejsca w rankingu KSP. Rankingu, w którym oceniano pracę wszystkich stołecznych komend. Listy kandydatów do nagród tworzyli szefowie rejonowi i przedstawiciele władz miasta. Potem listy spływały na biurko nadinspektora Siewierskiego. Ten akceptował kandydatów lub ich skreślał i proponował nowych. W ten sposób dwukrotnie z listy nagród zniknęli komendanci rejonowi z Pragi Północ i Pragi Południe. Do nagrody nominowały ich same władze miasta - informuje "Życie Warszawy".
Za to na liście znalazło się szefostwo komendy, która od dwóch kwartałów znajduje się na ostatnim miejscu rankingu KSP. Szefowie stołecznej policji wzięli po 6 tysięcy złotych, komendanci powiatowi, rejonowi, po około 4 tys. zł, siedemdziesięciu dzielnicowych po 3 tys. zł. Reszta nagrodzonych, czyli około 500 funkcjonariuszy, od 1,5 do 2 tys. zł. Aż 95% stołecznych policjantów nie dostało nic - wylicza gazeta.
Swoje nagrody przyznał też komendant główny policji. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od jednego z komendantów wojewódzkich, dostali je wszyscy komendanci wojewódzcy i ich zastępcy, czyli kierownictwo KSP również. Wyniosły od 3 do 5 tysięcy złotych. Przedstawiciele policji nie chcą mówić, jakie były kryteria przyznawania nagród - pisze "Życie Warszawy". (PAP)