Nagrali mecenasa
O przyjęcie 100 tys. zł łapówki oskarżono
bydgoskiego adwokata, który twierdził, że ma znajomości w
prokuraturze i obiecał rodzinie aresztowanego, że wyjdzie on na
wolność, piszą "Nowiny".
Marek L., właściciel jednego z bydgoskich lokali, został zatrzymany w czerwcu 2005 roku w związku z tym, że policjanci znaleźli w jego klubie sporo narkotyków, broń palną, amunicję i materiały wybuchowe. Bartosz P. został jego obrońcą. Już na wstępie adwokat miał zażądać 5000 euro, aby sprawę "prowadził dobry prokurator". Dostał prawie całą żądaną sumę.
Postępowanie w sprawie prowadziła toruńska Prokuratura Okręgowa. Według śledczych, oskarżony miał spotykać się z rodziną Marka L. wielokrotnie od czerwca 2005 do marca 2006. Otrzymał łącznie ok. 100 tys. zł.
Jednym z dowodów przyjmowania pieniędzy przez adwokata jest podpisana przez niego umowa pożyczki opiewająca na 2000 euro. Rodzina nagrała również jedną z rozmów prowadzonych z mecenasem. Dotyczyła ona spełnienia obietnic. Bydgoski adwokat nie przyznał się do winy. Stwierdził, że rodzina Marka L. obciąża go, ponieważ był z nią w konflikcie, z powodu zwłoki w zapłacie honorarium. (PAP)