Nagana za awanturę

Ostatecznie zakończyło się postępowanie
dyscyplinarne w sprawie toruńskiego sędziego Krzysztofa
Dąbkiewicza. Wczoraj warszawski Sąd Dyscyplinarny orzekł wobec
niego naganę. Tym samym zmienił wyrok poprzedniej instancji,
według którego karą miało być przeniesienie do pracy poza Toruń -
piszą "Nowości".

Wyrok jest już prawomocny i sędzia może wrócić do toruńskiego sądu. Gazeta Pomorza i Kujaw przypomina, że proces dyscyplinarny sędziego Dąbkiewicza związany był z jego udziałem w ulicznej awanturze przy ulicy Reymonta w Toruniu w październiku 2001 roku. Od tamtego czasu był on zawieszony w obowiązkach służbowych i otrzymywał mniejsze wynagrodzenie. Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego, sędzia naruszył wówczas godność urzędu. Domagał się w związku z tym wydalenia go ze służby.

Sąd pierwszej instancji uznał sędziego winnym uczestnictwa w ulicznej awanturze i orzekł za to karę przeniesienia do innego sądu poza Toruń. Krzysztof Dąbkiewicz odwołał się od tego orzeczenia. Sąd Najwyższy w Warszawie co prawda również stwierdził, że wina sędziego nie podlega dyskusji, ale stwierdził, że wystarczającą karą będzie nagana.

Oznacza to, że sędzia może wrócić do pracy w toruńskim Sądzie Rejonowym. Warszawski Sąd Najwyższy nie zgodził się także na uchylenie immunitetu toruńskiemu sędziemu. Tym samym orzekł, że nie ma podstaw, aby sprawą sędziego Dąbkiewicza miała zajmować się prokuratura, która chciała postawić mu zarzut znieważenia policjantów interweniujących podczas zdarzenia z ulicy Reymonta. Ta decyzja jest również prawomocna - informują "Nowości".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)