Nadchodzi wyż demograficzny
Pierwszy raz od lat więcej Polaków urodziło
się niż zmarło. Wszystko wskazuje na to, że nadciąga demograficzny
wyż - informuje "Metro".
Do tej pory nasze społeczeństwo się dramatycznie kurczyło. Prawdziwe larum demografowie podnieśli, gdy w roku 2003 przyrost naturalny w Polsce osiągnął rekordowo niski wynik i wyniósł minus 14 tys. O tyle liczba zgonów przewyższyła liczbę narodzin. Naukowcy alarmowali, że jeśli w najbliższym czasie sytuacja się nie zmieni, to za 50 lat z 38 mln zostanie nas 27 mln i liczba ta będzie spadać.
Wygląda jednak, że apele demografów trafiły rodakom do serca. Choć nadal nie wychodzimy z "dołka urodzeń", który zagwarantowałby zastępowalność pokoleń i do czasów demograficznej świetności z lat 60. i 80. jeszcze nam daleko, to od dwóch lat liczba urodzin systematycznie rośnie.
Według GUS - pisze dziennik - średnia urodzin skoczyła o 15% Tylko w województwie mazowieckim na świat przyszło w minionym roku prawie 50 tys. dzieci (to o 3 tys. więcej niż w 2001 r.). Nie inaczej jest w pozostałych regionach kraju: 32,5 tys. małych Krakowiaków, 23,4 tys. Pomorzan. Do roboty wzięli się zwłaszcza mieszkańcy większych miast. Tam odnotowano szybszy wzrost urodzeń, choć rzeczywista liczba małych Polaków jest na wsiach wciąż większa.
Skąd ten pęd na porodówki? - zastanawia się gazeta. Politycy skłonni są twierdzić, że dzięki wprowadzeniu zasiłku becikowego, ale demografowie tłumaczą to tzw. zjawiskiem demograficznego echa. Kobiety z wyżu demograficznego przełomu lat 70. i 80. właśnie zaczęły zakładać rodziny - mówi Beata Ptaszyńska z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy. Mają 29 i więcej lat, a decyzję o urodzeniu dziecka odkładały do chwili uzyskania odpowiedniego statusu społecznego i zawodowego - dodaje.
Zmieniła się też grupa społeczna, której zawdzięczamy systematyczny przyrost liczby urodzin. W kraju mamy coraz więcej osób wykształconych, więc matkami aż 65% nowo narodzonych bobasów są kobiety ze średnim i wyższym wykształceniem.
Na prokreacyjną sytuację Polski pośrednio wpłynął wysoki wzrost gospodarczy, najwięcej dzieci rodzi się w tych województwach, gdzie jest najwięcej inwestycji i najmniejsze bezrobocie: (małopolskie, mazowieckie, pomorskie, wielkopolskie) - podaje przykłady "Metro". (PAP)