Naczelnik nagrywa urzędników
Koniec prywatnych pogaduszek telefonicznych z
urzędnikami z wadowickiego Urzędu Skarbowego. W placówce
uruchomiono właśnie system do nagrywania wszystkich rozmów -
zapowiada "Dziennik Polski".
07.01.2006 | aktual.: 07.01.2006 08:01
Jeżeli ktoś nie chce być nagrany, musi przyjść do "skarbówki" osobiście. To pionierskie rozwiązanie w instytucji publicznej w Wadowicach.
Generalnie pochwalamy takie inicjatywy, pod warunkiem, że petent dzwoniąc do urzędu jest informowany, iż rozmowa będzie nagrywana. Rejestrowanie połączeń pozwala rozwiać wszystkie wątpliwości w sytuacjach spornych, gdyby np. petent powoływał się na rozmowę telefoniczną z urzędnikiem - mówi gazecie podinsp. Bogumiła Bizoń, rzecznik wadowickiej policji.
Taki cel miał Jarosław Gorczyca, naczelnik wadowickiej "skarbówki", instalując system do nagrywania rozmów. Wierzę, że przez to praca naszej instytucji będzie jeszcze bardziej przejrzysta. A o to właśnie chodzi. Nagrywanie rozmów jest też sposobem na zmotywowanie pracowników do jeszcze lepszej pracy - mówi naczelnik.
Problem mogą mieć mieszkańcy, którzy nie zgadzają się, aby ich rozmowa była nagrywana. W takim wypadku - jak mówi naczelnik - pozostaje im tylko osobista wizyta w "skarbówce". "Ale wszystkich o tym uprzedzamy" - zaznacza Gorczyca.
Nie wszyscy urzędnicy są jednak zadowoleni. Nowe zasady ograniczają bowiem możliwość wykonywania prywatnych rozmów z telefonu, który leży na ich biurku - pisze "Dziennik Polski". (PAP)