Na oczach syna
Na oczach 16-letniego syna, Stanisław Sz. popełnił w sobotę samobójstwo - skacząc z mostu do Odry w Szczecinie. Ciała do dzisiaj nie odnaleziono - informuje "Kurier Szczeciński".
08.03.2004 | aktual.: 08.03.2004 07:08
Wiadomo jak doszło do tragedii - całe zdarzenie widzieli przypadkowi świadkowie. Nadal jednak pozostaje otwarte pytanie - dlaczego blisko 50-letni Stanisław Sz. skoczył z mostu do rzeki? I dlaczego zrobił to na oczach swojego syna? Nieoficjalnie "KS" wie, że mężczyzna kilka dni wcześniej dowiedział się, że jest nieuleczalnie chory.
"Podbiegliśmy do jego syna i staraliśmy się uspokoić" - mówi świadek tragicznego zajścia Romana Krause, z zawodu pielęgniarka. "Przytuliłam go. Bałam się, że skoczy za ojcem".
Świadkowie widzieli wypływającego z wody człowieka. Tadeusz Krause wezwał policję. Nurkowie straży pożarnej wprawdzie wypłynęli pontonem na wodę, ale nie weszli do wody. Po przep1ynięciu barki była za bardzo zmącona.
Ratownicy nie dawali Stanisławowi Sz. wielkich szans na przeżycie. Woda około godz. 16 miała 0 stopni Celsjusza. Było zbyt zimno, by przeżyć taką kąpiel. Strażacy przerwali poszukiwania z powodu zapadającego zmierzchu. Wznowiono je w niedzielę. Ciała Stanisława Sz. jednak nie znaleźli.