Na kłopoty - dieta posła
Jak przez cztery lata pozbyć się długów,
zmienić samochód czy zbudować dom? - To proste, wystarczy zostać
parlamentarzystą, twierdzi "Gazeta Olsztyńska".
20.05.2005 | aktual.: 20.05.2005 06:35
Zgodnie z ustawą każdy podatnik może obejrzeć w internecie oświadczenia majątkowe parlamentarzystów. "Olsztyńska" porównała, co posłowie i senatorowie z regionu wpisali na początku kadencji, a co teraz. Gazeta twierdzi, że wszyscy nieźle dorobili się na poselskich dietach.
Aleksander Szczygło cztery lata temu miał puste konto, dziś udało mu się odłożyć 1500 euro. Jan Antochowski startował z 400 markami (wtedy 800 zł), teraz woli złotówki, a ma ich na koncie około 100 tysięcy. Jerzy Czepułkowski w trakcie kadencji czterokrotnie zwiększył swoje oszczędności.- Sprzedałem obligacje skarbu państwa, no i trochę odłożyłem z uposażeń poselskich, przyznaje. Inni posłowie woleli zainwestować w nieruchomości. Halina Nowina- Konopka kupiła tanio stary dom, który odremontowała dzięki poselskim dietom. Jerzy Muller postawił nowy. Joanna Sosnowska zmieniła mieszkanie na trzy razy większe. Danuta Ciborowska na posłowaniu dorobiła się szeregowca z ogródkiem w Olsztynie. - Na budowę wzięłam kredyt. Spłacę go w tym roku, bo sprzedam garaż, tłumaczy.
Posłanka Ciborowska zafundowała sobie także drugą Toyotę Corollę. Skąd takie przywiązanie do tej marki? - Toyoty są niezawodne, odpowiada. - Starą oddałam synowi. Corollę kupił sobie także Jerzy Muller. Stanisław Żelichowski ze starego Nissana przesiadł się do najnowszego modelu Hondy, wartego ponad 80 tys. zł. Halina Nowina- Konopka została "współwłaścicielem" Forda. Jerzy Dziewulski kupił trzeciego już Chevroleta i motocykl Harley Davidson. Senator Władysław Mańkut zafundował sobie najnowsze Audi A4. Stanisław Gorczyca zmienił zużyte Suzuki na nowego Opla Vectrę.
Inni parlamentarzyści dzięki dietom mogli spłacić chociaż część długów. Najlepiej wyszli na tym posłowie Samoobrony, Adam Ołdakowski i Mieczysław Aszkiełowicz. Startowali z kredytami, teraz wychodzą na prostą. - Ja tam na Sejmie nie zarobiłem. Nawet nie przytyłem, ciągle ważę tyle samo, żartuje Aszkiełowicz.
Kredyt spłacił również kolejny rolnik, Sebastian Florek. Za poselskie diety kupił także mieszkanie w Olsztynie i samochód - używane BMW. - Przez te cztery lata bardzo poprawiła mi się sytuacja materialna, przyznaje z rozbrajającą szczerością. Najbardziej rozrzutny poseł to Marek Żyliński. Tą kadencję kończy nie tylko bez oszczędności, ale także z debetem na koncie. Dorobił się tylko auta, Opla Omegi. (PAP)