Moment prawdy dla PiS
Zbliża się moment prawdy dla rządu i PiS. Punkt kulminacyjny 14 stycznia - głosowanie nad budżetem. Prawdopodobnie zostanie przyjęty, ale gra idzie o to, jakie poprawki wprowadzi opozycja sprzymierzona z Samoobroną i LPR - pisze "Rzeczpospolita".
Dwa dni temu podczas spotkania Prezydium Sejmu PiS próbowało przesunąć głosowanie nad budżetem. Dałoby to partii więcej czasu na negocjacje parlamentarne. Nie udało się.
Wokół budżetu toczy się skomplikowana gra. Większość sejmowych ugrupowań gorączkowo kalkuluje, co zrobić, żeby nie dać się ograć. Skutek to przekładanie kolejnych ważnych głosowań.
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu mieli być wybierani członkowie KRRiT. Nie będą. Głosowanie przełożono na koniec stycznia, mimo że według ustawy Rada miała być wybrana "niezwłocznie". Nieprędko dowiemy się też, kto będzie rzecznikiem praw obywatelskich. Janusz Kochanowski jest kandydatem PiS od listopada i innego chętnego nie ma. Już dwa razy odkładano głosowanie nad jego wyborem.
Politycy PiS przyznają nieoficjalnie, że odkładają wybór członków KRRiT, by sprawdzić lojalność LPR i Samoobrony w głosowaniu budżetowym. Prawo i Sprawiedliwość szachuje dodatkowo Ligę ustawą o becikowym, której wciąż nie podpisał prezydent.
Ale i LPR ma swój plan. Na jej wniosek ponownie przełożono głosowanie nad wyborem rzecznika praw obywatelskich. Oficjalnie - bo klub nie zdążył jeszcze się z nim spotkać. Nieoficjalnie - bo Liga chce być pewna, że jej kandydat znajdzie się w Krajowej Radzie.
Oprócz straszenia się i szachowania ustawami, partie próbują też rozmawiać. PiS wie, że dochodzi do ściany: musi stworzyć koalicję rządową albo w jakiś inny sposób zdobyć stabilną większość w Sejmie - piszą m.in. w "Rz" Aleksandra Majda i Małgorzata Subotić.(PAP)