Molestował na pomoc
Nie policja, ale narzeczony jednej z ofiar złapał w końcu mężczyznę, który molestował kobiet w windach - donosi "Gazeta Wyborcza".
13.12.2003 | aktual.: 13.12.2003 07:10
Według dziennika, podobna sytuacja zdarzała się na Targówku w Warszawie co kilka miesięcy od trzech lat: gdy zacinała się winda z pasażerką w środku, zjawiał się miły pan w średnim wieku i oferował pomoc. Otwierał awaryjne drzwi i pomagał kobietom wydostać się z dźwigu. Windy "psuły się" zawsze między piętrami, więc do wyjścia pozostawała nad podłogą tylko wąska szpara. Gdy kobiety próbowały się przez nią przecisnąć "windziarz" dotykał je w miejscach intymnych.
Z ustaleń "GW", "windziarz" był nieuchwytny aż do nocy z czwartku na piątek, gdy zaatakował w bloku przy Malborskiej na Bródnie. Miał pecha, bo w odwiedziny do narzeczonej przyszedł akurat pan Marcin, 30-letni ochroniarz. Gdy usłyszał krzyk zrozpaczonej kobiety, wbiegł po schodach i zobaczył "windziarza" obmacującego panią w średnim wieku.
"Pan Marcin szybko skojarzył, że podobna sytuacja spotkała dwa dni wcześniej jego przyjaciółkę. Założył mu fachowo chwyt obezwładniający, zaprowadził na górę do narzeczonej i spytał, czy to ten. Kobieta rozpoznała mężczyznę, który molestował" - mówią o tym w komisariacie na Targówku. (PAP)